derby, derby, derby

   Ale weekend. Za nami Derby Europy, czyli Real kontra Barca, Derby Mediolanu - Milan-Inter, a także spotkanie na szczycie Ligue 1 - OM-PSG. Ale po kolei.
   Pierwszy gwizdek sędziego rozbrzmiał na Camp Nou. Barcelona - Real Madrid. Czy komuś trzeba to rekomendować? 
   Pierwszy gol dla Realu padł w 23` spotkania, a jego autorem został nie kto inny jak niezawodny Cristiano Ronaldo.
   W 31` do remisu doprowadził etatowy pajac i wynik 1:1 utrzymał się do szatni. Po zmianie stron nastąpiła też zmiana w postawie piłkarzy. Zamiast zachowawczej gry, której byliśmy świadkami ostatnich minut pierwszej połowy, pojawiło się szybsze rozegranie piłki i więcej drapieżności, co też i zaowocowało kartkami. Na szczęście tylko żółtymi, chociaż przy tych pajacach można spodziewać się wszystkiego. Dobrze, że sędzia nie dał się nabrać na ich popisowe numery.
   W 61` serca kibiców Los Merengues zadrżały. 2:1. Ale od czego jest Ronaldo? Minęło zaledwie 5 minut i mamy remis. 2:2 i farsa nie może uwierzyć w to co się stało. 
 Silencio - zdaje się pokazywać CR7

   Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie, chociaż gdyby zawodnicy b. mieli lepiej nastawione celowniki... Ale ja nie lubię gdybać. Królewscy zdobyli punkt na trudnym terenie i nieciekawym rywalu. Grali dobrze, aczkolwiek Iker mógł się lepiej zachować przy obu bramkach. Na pewno poprawił się Ozil, a i cała komunikacja w grze była bardziej płynna. 

¡Hala Madrid!
   W meczu pomiędzy OM a PSG nie dość, że padła taka sama liczba bramek jak w GD, to jeszcze łupem podzielili się dwaj piłkarze. Dla Marsylczyków strzelał Gignac - 17`, 32`, a dla Paryżan Ibrahimovic - 23`, 25`. W sumie nieźle, OM wciąż jest na szczycie, z przewagą 3 pkt nad drugim PSG. Allez OM!
   Za to najskromniej w tym zestawieniu wypadły Derby Mediolanu: zaledwie jedna brameczka, która w dodatku padła na samym początku spotkania. Była 3` meczu, gdy Cambiasso wykonywał rzut wolny. Piłkę głową do siatki skierował Samuel. Po chwili Inter mógł podwyższyć, ale w dogodnej sytuacji nie popisał się Milito. Najpierw zbyt długo czekał z oddaniem strzału, a potem strzelił za lekko. 
   Niewykorzystane sytuacje się mszczą? A gdzie tam! Na pewno nie w przypadku Milanu. Inter od 47` grał w 10, a mimo to Rossoneri nie potrafili wykorzystać przewagi. Coś tam próbowali, ale z taką grą trudno się dziwić, że plączą się gdzieś w środku tabeli.

Komentarze