przed meczem w Dortmundzie

   Jutro Real zmierzy się w CL z BVB. Nastroje dobre, w końcu Borussia przegrała w prestiżowych Derbach z Schalke, a Real wygrał. Ale jak mówi Mourinho - to już historia, teraz liczy się tylko mecz następny.
   Może więc trochę historii. 
   Bilans spotkań Realu z drużynami z Niemiec jest dla Królewskich co najmniej niekorzystny. Na 23 spotkania rozegrane właśnie w Niemczech Los Merengues wygrali tylko raz, 6 razy zremisowali i aż 16 razy przegrali. Oczywiście największą zmorą pozostaje Bayern Monachium, który chociażby w zeszłym sezonie pokazał Realowi miejsce w szeregu, niestety. 
   Jeśli chodzi o bilans spotkań z BVB, to ten wygląda korzystnie, no, obiecująco. Na 4 spotkania 2 zakończyły się remisami, a 2 wygranymi Królewskich, przy czym trzeba zaznaczyć, że obie wygrane miały miejsce w Madrycie. 
     Królewscy już w Dortmundzie, a oto co miał do powiedzenia na temat rywala Casillas:
 "Ostatni raz zwyciężyliśmy w Niemczech z Leverkusen 12 lat temu. Wygraliśmy 2:3, było trudno. Zawsze jest ciężko grać w Niemczech. To będzie emocjonujący mecz, piękny, który spodoba się kibicom. Stadion jest spektakularny i ma kibiców, który mocno wspierają Borussię. Mamy nadzieję na trzy punkty, które praktycznie zapewnią nam awans do kolejnej rundy i dadzą spokój Realowi w kwestii gry w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Nie będzie jednak łatwo. Wiemy, że Dortmund nie jest w formie w Bundeslidze, ale to jest Europa. Gra z Realem Madryt przed swoją publicznością może ich bardzo zmotywować."
    Tak właściwie to Real powinien wziąć przykład z samego siebie. W 2009 BVB obchodziła 100-lecie swojego istnienia. Królewscy zostali zaproszeni do wzięcia udziału w świętowaniu. Wygrali... 5:0, po golach Granero, Robbena, Higuaina, Kaki i Raula. A, że historia lubi się powtarzać...

Komentarze