mizeria po Królewsku

   Miałam nic nie pisać, ale patrząc na to z perspektywy czasu, o tym nie da się tak łatwo i szybko zapomnieć. A powinno. Real zremisował bezbramkowo z Osasuną w Pampelunie. Zaprezentował się słabo, bezbarwnie, bez... bo ja wiem? zaangażowania? Może nie. Królewscy próbowali, ale jak to bywa w takich sytuacjach - piłka nie chciała wpaść do bramki. Raz wpadła, ale sędzia w swej łaskawości jej nie uznał - spalony, tyle że powtórki telewizyjne nie zostawiły złudzeń: spalonego nie było!!! Callejon zdobył prawidłowego gola, który powinien zapewnić ekipie z Madrytu 3 punkty.
   A skoro mowa o powinności. Kaka. Na boisku pojawił się w 58` zmieniając Higuaina. W 75` wyleciał z boiska po 2 żółtych kartkach. Jak pierwszą dostał za faul, tak drugą... nie mam pojęcia, jakoś mi to umknęło. Niby nieistotne, ale zastanawiające, że co mecz Realu z Osą, to kończą to spotkanie w 10.
   Skład Realu na to spotkanie:
Casillas - Arbeloa, Varane, Albiol, Coentrao - Khedira, Alonso, Di Maria (58`Benzema), Modric (68`Ozil), Callejon - Higuain (58`Kaka)  
   I jeszcze mały cytat z Mourinho:
Podobała mi się postawa drużyny, nie mam wobec niej żadnej krytyki. Byli gracze, którzy zagrali świetny, świetny mecz. Nie lubię za dużo mówić o pojedynczych nazwiskach, ale wydaje mi się, że Albiol i Fábio zasługują na oddzielne słowo. (...) Inni, w sposób ogólny, wypełnili założenia.

    A tak na marginesie, najbliżsi rywale Realu zgodnie wygrali swoje mecze. Valencia wygrała 2:0 z Sevillą, a Manchester United pokonał 2:1 Liverpool, przy czym The Reds zaprezentowali się chyba jeszcze gorzej niż Królewscy. 

Komentarze