weekend pod znakiem goli

   W swoim 1 000 meczu w roli trenera Arsenalu Wegner dostał niezapomniany "prezent". Jego Arsenal przegrał na Stamford Bridge aż 6:0 z odwiecznym rywalem zza miedzy Chelsea. 
   Kanonada strzelecka rozpoczęła się już w 5', a autorem gola został Eto'o (który zaledwie 5 minut po tym opuścił boisko). Dwie minuty później Schürrle podwyższył na 2:0. W 17' Hazard wykorzystał karnego, po tym jak "popisał się" sędzia. Z boiska wyleciał Gibbs, a powinien Oxlade-Chamberlain. Sam zawodnik powiedział sędziemu, że to on zawinił, ale pan z gwizdkiem... go zignorował. 
   Kolejne gole padły w 42' - Oscar, 66'- ponownie Oscar i w 71' - Salah.


   Emocji nie zabrakło również w El Clasico, choć trzeba przyznać, że sędzia mógł się zachować znacznie lepiej. Przede wszystkim Królewskim należał się karny, ale oczywiście sędzia go nie widział. Podyktował go za to dla d... katalonii. Nie widział, a może i nie chciał widzieć brutalnego faulu Busquetsa na Pepe, któremu stanął korkiem na głowie!!! Ewidentna czerwona kartka!!! Może komisja ligi zawiesi tego.... na kilka spotkań.
   Dubletem popisał się Benzema (20', 24'), karnego wykorzystał Ronaldo (55'), a z czerwoną kartką wyleciał Ramos (63'), choć to goście powinni grać w 10, a może i 9. Ale święte katalońskie krowy jak zwykle pozostają bezkarne. Nic nowego. No bo jak by to wyglądało, gdyby Real zdobył (zasłużony) tytuł mistrzowski, a biedna barcelonka pozostałaby z niczym?
   W spotkaniu Lazio - Milan zobaczyliśmy ledwie 2 gole i to po jednym dla każdej z drużyn. Natomiast w hicie kolejki Napoli - Fiorentina górą byli goście. Bramkę dającą zwycięstwo na 3 minuty przed końcem spotkania zdobył Joaquín. 

Komentarze