zmierzch giganta

   Za nami mecze rewanżowe 1/8 finału CL...
   Teoretycznie Włosi z Mediolanu byli w lepszej sytuacji przed rewanżem na Calderon, bo pierwszy mecz przegrali 1:0. Gola stracili w samej końcówce spotkania. 
   Ledwie zabrzmiał gwizdek sędziego a zawodnicy gospodarzy podnosili dłonie w triumfalnym geście. Diego Costa już w 3` spotkania zdobył bramkę. Na odpowiedź Milanu czekaliśmy do 27`, kiedy to Kaka doprowadził do wyrównania. W dwumeczu jednak ciągle było 2:1 na korzyść Hiszpanów. Tuż przed przerwą Turan zdobył gola nr 3 dla swojej drużyny i zawodnicy gości schodzili do szatni z nietęgimi minami. 

Kaka - zdobywca jedynego gola

   Po przerwie na murawie boiska zameldował się Robinho, ten sam, który jeszcze za czasów gry w Realu Madrid przekonywał wszystkich wokół siebie (w tym głównie siebie), że zostanie piłkarskim bogiem. I co z tego wyszło? Nic. Chociaż nie zupełnie nic: Garcia w 70` i ponownie Diego Costa w 85` i jakże pamiętny (a zarazem upokarzający dla ACM) wynik na tablicy - 4:1. Włosi jadą do domu. Znowu. Skojarzenia z Deportivo jak najbardziej wskazane.
Kiedy był piłkarzem, czarował. Jako trener dopiero nabiera doświadczenia.

   Na ostanie 14 pojedynków z hiszpańskimi drużynami Milan wygrał zaledwie raz, a miało to miejsce w lutym 2013, kiedy to pokonał 2:0 Barcelonę.  
   Odpadnięcie z CL jest tym dotkliwsze, że rywal był jak najbardziej w zasięgu celu, a Milan odpadł już z Coppa Italia i nie ma szans na mistrzostwo kraju. Plącze się gdzieś w środku tabeli, mimo iż posiada graczy z kapitałem. 
   Dla Włochów to prawdziwa tragedia, nie mają już żadnego przedstawiciela w CL! Za to w "ubogiej" krewnej, czyli EL idzie im całkiem nieźle.

Komentarze