powrót Sahina

   Z tym transferem Sahina było trochę tak jak z latynoskimi telenowelami: 
1. najpierw znalazł się w orbicie zainteresowań Realu 
2. potem trafił do klubu z Madrytu 
3. trochę pograł 
4. wypadł ze składu 
5. a później z samego Realu 
6. błąkał się na wypożyczeniu aż trafił do klubu, z którego przyszedł do Realu 
7. powrócił na Bernabeu jako nowy-stary zawodnik BVB. 
   Ostatnią niemiecką drużyną, która grała z Realem było Schalke 04 Gelsenkirchen. Niemcy w dwumeczu dostali solidne baty. Z BVB Królewskim grało się różnie, ale... No właśnie "ale". Real jest w formie, w ostatnim meczu ligowym pokonał Rayo aż 5:0. I to na własnym stadionie. Dubletem popisał się Bale, po golu zdobyli Ronaldo, Carvajal - który w końcu mógł zgolić brodę - oraz Morata. Z kolei Borussia przyjeżdża do Madrytu mocno osłabiona.
   Mecz z BVB zaczął się po myśli Królewskich. Już w 3' Bale wpisał się na listę strzelców. W 27' dołączył do niego Isco, a mogli jeszcze Ronaldo i ponownie Bale z wolnego. Bramkarz Borussi miał pełne ręce roboty i tylko dzięki jego przytomności umysłu goście do przerwy nie przegrywali większą ilością bramek.
   Po przerwie sytuacja na boisku właściwie nie uległa zmianie. BVB próbowała dotrzymać kroku coraz bardziej rozpędzonemu Realowi, ale ich akcje kończyły się zanim na dobre się rozpoczęły, aczkolwiek po golu Ronaldo z 57' (14 gol w 8. spotkaniach!) akcje BVB stały się groźniejsze. Najlepszą sytuację mieli w 59' kiedy to piłkę w ostatniej chwili zablokował Pepe. W kilka minut po tym Benzema huknął z całej siły, ale piłka nie znalazła się w siatce. 
   W 72' z boiska zszedł strzelec drugiego gola dla Realu Isco. Na jego miejscu na placu gry zameldował się Illarramendi. Trzy minuty później Morata zmienił Benzemę, a w 79' zszedł... CR7. Portugalczyk kilka razy był faulowany i wygląda na to, że ani on, ani sztab szkoleniowy nie chcieli ryzykować poważniejszego urazu. Ronaldo na boisku zastąpił Casemiro, a przy wykonywaniu rzutów wolnych Sergio Ramos. Niestety, strzelił ponad poprzeczkę.
   W ostatnich 10. minutach swoje okazje mieli jedni jak i drudzy, ale więcej goli już nie zobaczyliśmy. 
   Real pewnie wygrał z BVB 3:0, co stawia Królewskich w komfortowej sytuacji przez rewanżem w Dortmundzie, aczkolwiek mówienie o awansie po pierwszym meczu jest głupotą.    
    Obydwie 11 tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

Bale na 1:0

Isco i 2:0

Ronaldo, 3:0 i koniec meczu.

Oby to nie było nic poważnego.

Komentarze