Dzień Świstaka

      Tradycja wróżenia z cienia zwierzęcia wywodzi się z XIX-wiecznych Niemiec. Wierzono wówczas, że gdy świstak wyjdzie ze swojej norki i zobaczy swój cień w święto Matki Boskiej Gromnicznej, czyli 2.2., to będzie nas czekać jeszcze długa zima. Jeśli zaś tego cienia nie będzie, wkrótce zawita do nas wiosna.
   Sposób przewidywania długości zimy zapożyczyli od Niemców Amerykanie. Co roku w miejscowości Punxsutawney w stanie Pensylwania tysiące osób zbierają się wokół wydrążonej w pniu drzewa norki, na wzgórzu Gobbler's Knob. Czekają oni na "przepowiednię" świstaka Phila.
   Mieszkanie gryzonia jest specjalnie ogrzewane prądem, dzięki czemu świstak wychodzi z pnia dokładnie w tym konkretnym dniu. A gdy już wyściubi nos, zgodnie z tradycją szepcze prognozę do ucha przedstawicielowi Klubu Świstaka, który przekłada to na angielski i informuje zgromadzonych. W tym roku świstak orzekł, że zima nie potrwa długo.
   Podobno od 1887 roku świstak zobaczył swój cień 98 razy, a nie zobaczył 14, z czego ostatni taki raz miał miejsce w 1999 roku. Dla kilku lat brakuje danych. W praktyce trafność jego "przepowiedni" wynosi 50%, a więc równie dobrze można rzucić monetą.
   Dzień Świstaka zyskał rozgłos za sprawą filmu o tym samym tytule z 1993 roku. 

Komentarze