La UNDECIMA!!!!

Tak, tak, tak! Real Madrid po raz 11 w historii wygrał finał CL!!!!

Królewscy pokonali na San Siro Atletico 5:3 w rzutach karnych. W regulaminowych 90 minutach było 1:1, po golach Ramosa w 15' i Carrasco w 79'.

Los Blancos rozpoczęli spotkanie z animuszem, atakowali i praktycznie zepchnęli Atleti do obrony. A przynajmniej tak to wyglądało do pierwszej bramki. Dośrodkowanie z rzutu wolnego, Bale przedłuża piłkę, a Ramos dopełnia formalności. Od tego momentu Real wyraźnie nastawił się na grę z kontry. Spokojnie czekał na swoją szansę, zaś Atletico postanowiło zawalczyć o swoje.

tak padł gol dla Realu

Piłkarze Simeone próbowali, aż w końcu wywalczyli rzut karny. Była 48', gdy Pepe sfaulował Torresa, a ten wyłożył się aż miło. Do piłki podszedł Griezmann i... Nawet nie trafił w światło bramki. Uderzona przez niego piłka trafiła w poprzeczkę.

Griezmann i ...

Jeśli Griezmann pod nieobecność Benzemy ma być liderem reprezentacji Francji i robić różnicę na boisku, to ja dziękuję za takiego piłkarza. Presja presją, ale przecież w piłkę nie gra od wczoraj i mierzył się już na różnych stadionach, gdzie publika miała mord w oczach, a presja była ogromna. Gdyby w identycznej sytuacji to Benzema podszedł do piłki, to na 99% zdobyłby gola.

W 52' Carvajal ze łzami w oczach opuszczał boisko. Hiszpan doznał kontuzji. Na jego miejsce wskoczył Danilo.

Królewscy zostali zepchnięci do defensywy. Dobrej okazji do podwyższenia wyniku nie wykorzystał między innymi Benzema. Za to szczęście uśmiechnęło się do Atletico. W 79' zdołali wyrównać i tym samym Real - chcąc nie chcąc - musiał się wziąć do roboty. Tyle, że piłka już nie chciała wpaść do bramki strzeżonej przez Oblaka.

Po regulaminowych 90' mieliśmy zatem remis. Sędzia zarządził dogrywkę, która także nie przyniosła nam rozstrzygnięcia, a zatem o wszystkim miały zadecydować rzuty karne.

Zaczynał Real.