A więc karne!

   Biedna ta Portugalia... Drugi mecz w fazie pucharowej i druga dogrywka, a później jeszcze rzuty karne. Dla Polski to powtórka z rozgrywki, lecz tym razem na końcu były tylko łzy smutku i niedowierzanie.
    Mecz Polska - Portugalia dobrze się rozpoczął dla tych pierwszych. Już w 2' wyszli na prowadzenie i naprawdę trudno powiedzieć kto był tym faktem bardziej zaskoczony: oni, czy rywale. Portugalczycy odpowiedzieli w 33' za sprawą Renato Sanchesa. Młody Portugalczyk strzelił tak, że Fabiański był bez szans.
   Przez kolejne minuty zarówno jedni, jak i drudzy usiłowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale piłka nie chciała wpaść do żadnej z bramek. Cristiano Ronaldo jak zwykle czarował efektownymi podaniami, lecz parę razy zaliczył przykrego kiksa. W wybornej wydawałoby się sytuacji nie trafił w nadlatującą piłkę, a innym razem minimalnie, ale się z nią rozminął. A im bliżej było końca meczu, tym i większy grymas niezadowolenia pojawiał się na jego twarzy.
    Po regulaminowych 90 minutach wynik 1:1 nie uległ zmianie, a zatem po krótkiej przerwie na odpoczynek i uzupełnienie płynów nastąpiła dogrywka. Dla obu ekip już druga z rzędu, ale Portugalczycy wyglądali nieco lepiej. Mimo wszystko nie mieli już tak szybkiego startu do piłki jak na początku spotkania.
    Chwila nieplanowanego oddechu przyszła w momencie, kiedy kibic reprezentacji Portugalii wpadł na boisko. W biegu złapał za koszulkę Cristiano Ronaldo, po czym został obezwładniony przez stewardów.
    Piłkarze wrócili do gry i... sędzia zagwizdał po raz ostatni. Ciągle 1:1, a więc o awansie do 1/4 miały zadecydować rzuty karne. Zaczęli Portugalczycy, a dokładnie kapitan Ronaldo.


Ronaldo
+
Lewandowski
+
Renato Sanches
+
Milik
+
João Moutinho
+
Glik
+
Nani
+
Błaszczykowski
-
Quaresma
+
  Polska - Portugalia 1:1 i 3:5 w rzutach karnych. Portugalia z awansem! Portugalia w 1/4 finału!

Komentarze