gol, czerwień i kartki

   Mecz pomiędzy Albanią a Szwajcarią od samego początku był meczem z podtekstami. Niektórzy Albańczycy urodzili się w Szwajcarii, ale wybrali grę dla Albanii. Z kolei niektórzy Szwajcarzy urodzili się w Albanii (albo stamtąd pochodzą ich rodzice), a wybrali grę dla Szwajcarii. Do tego po raz pierwszy w historii Mistrzostw Europy zdarzyło się, by po przeciwnych stronach zagrali bracia. Albanię reprezentował Taulant Xhaka, zaś Szwajcarię Granit Xhaka.
   Pomijając kwestię korzeni, górą okazali się Helweci. Wygrali 1:0 po golu Schära z 5'. Błąd przy tym popełniła defensywa, jak i bramkarz gospodarzy. 
   W 36' drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył kapitan Albanii Cana i tym samym musiał opuścić boisko. W sumie sędzia tego spotkania pokazał jeszcze 7 żółtych kartek, z czego tylko dwie zobaczyli Helweci.
   Grając z przewagą jednego zawodnika Helweci powinni rzucić się do huraganowych ataków, ale zamiast tego skupili się na spokojnym rozgrywaniu piłki. Tymczasem po Albańczykach wcale nie było widać, że grali w osłabieniu. Defensywa defensywą, ale spokojnie mogli wyrównać. Mieli przynajmniej 3 stuprocentowe okazje do zdobycia gola, tyle tylko, że Sommer był dzisiaj dobrze dysponowany i nie dał się zaskoczyć.   

Komentarze