historyczny gol i wygrana!

   Kibice Albanii z pewnością zapamiętają mecz z Rumunią na długo. I to nie tylko dlatego, że pokonali rywali 1:0. To zwycięstwo to tak naprawdę pierwszy w historii wygrany mecz na wielkim turnieju. I Albania wciąż ma szansę na awans do 1/8 finału. Wprawdzie wszystko teraz zależy od pozostałych drużyn, od ich bilansu punktowo-bramkowego, ale szanse wciąż są, a więc jest i nadzieja.
    Skazywana na pożarcie Albania miała być typowym dostarczycielem punktów. Tymczasem jej piłkarze zaprezentowali się z całkiem dobrej strony. Nie przerazili się wyżej notowanych rywali, nie odpuszczali, grali swoje, tyle tylko, że brakowało im albo szczęścia, albo zimnej krwi, by wykończyć dobrze się zapowiadające akcje. 
Sadiku w 43' wyprowadził Albanię na prowadzenie.
    Mecz Francji ze Szwajcarią można określić jako spotkanie starych znajomych. Dotychczas grali ze sobą 37 razy i 16 razy wygrywali Francuzi, zaś 9 spotkań zakończyło się remisem. Teraz już 10. 
    Kibice zgromadzeni na stadionie w Lille wprawdzie nie doczekali się bramek, ale nie mogli narzekać na nudę. Jako, że Les Bleus już wcześniej zapewnili sobie awans, Deschamps wprowadził paru zmienników. I tak od początku zagrali Cabaye, Sissoko i Gignac, a ponowną szansę na rehabilitację otrzymali Pogba, Griezmann i Coman.
   W 9' na prowadzenie mogła wyjść Szwajcaria, po tym jak Shaqiri wykonywał rzut rożny, a we własnym polu karnym skiksował Pogba, lecz Djourou nie był w stanie wepchnąć piłki do siatki. 
   Później mieliśmy kolejne popisy Pogby i jego ostrzeliwanie bramki Sommera, jednak Szwajcar był bardzo pewny przy interwencjach i nie dał się pokonać. W sumie Francuzi mieli aż 9 rzutów rożnych przy zaledwie 2 Szwajcarów, lecz mimo to wynik do przerwy utrzymywał się przy stanie 0:0.
    Na początku drugiej połowy stało się coś, co się praktycznie nie zdarza. Behrami i Griezmann tak ostro walczyli o futbolówkę, że ją... zepsuli. Konieczna była nowa.
   W 63' na boisku zameldował się Payet i miał nawet okazję do zdobycia trzeciego na turnieju gola, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę. A skoro Payet nie trafia, to i nikt nie trafia. 0:0 i koniec meczu. 
Payet został przywitany przez kibiców gromkimi oklaskami.
W poprzednim sezonie Gignac zdobył dla Tigres 24 gole, a patrząc na to spotkanie, był zdecydowanie lepszy od Giroud.
Bywa, że i koszulka nie wytrzymuje napięcia.
A to już obrazek po ostatnim gwizdku sędziego.
    Z pierwszego miejsca w grupie A wychodzi Francja z dorobkiem 7 punktów, potem Szwajcaria - 5 pkt, Albania - 3 pkt, a tabelę zamyka Rumunia z dorobkiem 1 pkt.  

Komentarze