nagły zwrot akcji

   Jak w grupie C od samego początku wiało nudą, tak w grupie D mieliśmy to wszystko, co w futbolu jest najlepsze. Szczególnie emocjonująca była ostatnia kolejka, w której to warzyły się losy wszystkich czterech drużyn. Pewno było tylko jedno, że nawet w przypadku porażki Hiszpania i tak wyjdzie z grupy. 
   Byli Mistrzowie Europy zaczęli dobrze, bo już w 7' Morata wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Tym samym po raz kolejny pokazał, że jeśli Real wykupi go z Juventusu, to nie sprzeda za mniej niż za 75 milionów euro. A trzeba przyznać, że jest wart swojej ceny.
Morata - pobyt w Juve mu służy, co raz to strzela gole.

   Tymczasem Chorwaci otrząsnęli się z pierwszego szoku i za sprawą Kalinicia wyrównali w 45', a więc na chwilę przed gwizdkiem sędziego. 
    Remis 1:1 dawał awans i jednym, i drugim, lecz Vatreni nie zamierzali dzielić się punktami. Przyciskali, naciskali, aż w 87' Perišić strzelił na 2:1. 

    Hiszpanie mogli tylko przecierać oczy ze zdumienia, ale prawda jest taka, że sami sobie byli winni. Do tego wszystkiego Sergio Ramos nie wykorzystał rzutu karnego podyktowanego za faul na Silvie...



   Mecz drugiej pary tej grupy również obfitował w emocje. I jak La Furia Roja była pewna awansu, tak zajmujący ostatnie miejsce w tabeli Turcy musieli wygrać z Czechami, żeby mieć jakiekolwiek szanse. Każdy inny wynik spowodowałby, że to Czesi utrzymaliby trzecią pozycję.
Za mecz z Chorwacją należała się im pochwała, gdyż ze stanu 0:2 doprowadzili do 2:2, a w samej końcówce meczu mogli strzelić na 3:2.
    Któryś z Turków powiedział, że oni zawsze słabo zaczynają wielkie piłkarskie imprezy. Być może. Pierwsze spotkanie przegrali, w drugim dostali porządne lanie, zaś w trzecim - gdy już mieli nóż na gardle - wreszcie pokazali swoje możliwości. 
W eliminacjach do Euro zaczęli grać dobrze dopiero wtedy, kiedy byli blisko odpadnięcia.
    W 10' Burak Yilmaz wyprowadził ich na prowadzenie. Co na to Czesi? Nic. Wyglądali tak, jakby nic się nie stało, a przecież porażka eliminowała ich z dalszej gry. I co w związku z tym? Dalej nic. Za to Turcy wreszcie wzięli się do roboty. W 65' podwyższyli na 2:0, lecz na Czechach dalej nie robiło to spodziewanego wrażenia. Otrząsnęli się dopiero po ostatnim gwizdku sędziego, kiedy to z niedowierzaniem spoglądali na tablicę z wynikami. Byli na Euro i nagle już nie są.

Tureccy kibice, race i dym.

Grupa D:
Chorwacja - 7 punktów, Hiszpania - 6 pkt, Turcja - 3 pkt, Czechy - 1 pkt

Komentarze