pierwsza runda za nami

   Tak się jakoś przyjęło, że wynik meczu otwarcia Euro rzutuje na pozostałe wyniki. Coś w tym jest, bo Francja wygrała z Rumunią 2:1, a więc różnicą tylko jednej bramki. Pozostałe drużyny albo wygrywały skromnym 1:0, albo remisowały 1:1. Wyjątek od tej reguły stanowią Niemcy (2:0 z Ukrainą po słabej grze jednych i drugich), Włosi (2:0 z Belgią po naprawdę dobrym meczu) oraz Węgrzy (2:0 z Austrią, przy czym drugiego gola zdobyli już po tym jak Austriacy kończyli spotkanie w 10). 
   Jako, że to dopiero pierwsza kolejka spotkań, praktycznie wszyscy grali dość zachowawczo. Wiadomo, nikt jako pierwszy nie chciał popełnić błędu, ale po kilku drużynach można się było spodziewać czegoś więcej... 
   Chyba najbardziej ze wszystkich rozczarowali Szwedzi. W meczu przeciwko Irlandii wyglądali tak, jakby w ogóle nie wiedzieli po co wyszli na boisko. Dali się kompletnie zdominować i tylko jednemu przebłyskowi geniuszu Ibry zawdzięczają to, że udało im się wywalczyć remis. Z drugiej strony dobrze zaprezentowali się choćby Węgrzy. Wprawdzie pierwsza połowa meczu z Austrią momentami wiała nudą, ale odkąd to grali z przewagą jednego zawodnika, wreszcie coś zaczęło się dziać.
   A jak już pisać o plusach, to nie można nie wspomnieć o piłkarzach Realu Madrid. Jak na razie Bale i Modrić strzelili po jednej bramce dla swoich ekip, a Kroos zaliczył asystę. Ronaldo póki co na swojego gola musi jeszcze poczekać.

Komentarze