dogrywka i karne (znowu)

   Czego się można było spodziewać po meczu Sbornej z La Furia Roja? Pewnie wielu rzeczy, ale na pewno nie takiego widowiska jakie zaprezentowały obie drużyny. W zasadzie to ten mecz można podsumować jednym słowem: nuda. 
   Wynik na tablicy idealnie odzwierciedlał to, co się działo na boisku. 1:1 do przerwy, tak samo po przerwie i po 90 minutach dogrywka, która nie wyłoniła zwycięzcy. Tego dokonała dopiero seria rzutów karnych, a te lepiej wykonywali Rosjanie i to oni zagrają w 1/4 finału. Ale po kolei.
   12' meczu - kocioł w polu karnym Rosjan. Ignaszewicz przepycha się z Ramosem, razem upadają na murawę, a piłka odbita od nogi upadającego Rosjanina ląduje w siatce. 1:0 dla Hiszpanów. Odpowiedź Rosji? Nie natychmiastowa. Inne drużyny pewnie rzuciłyby się do huraganowych ataków chcąc jak najszybciej wyrównać, ale nie oni. Cierpliwie czekali na możliwość przeprowadzenia akcji. W końcu w 41' Pique bezmyślnie wystawił rękę w polu karnym. Sędzia nie musiał się długo zastanawiać: rzut karny. Do piłki podszedł Dzyuba i De Gea nie miał nic do powiedzenia.
   Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, a skoro wynik wciąż pozostawał ten sam, przez to czekała nas, kibiców, dogrywka. Dodatkowe minuty nudy. Dopiero seria 11 przyprawiła kibiców o szybsze bicie serca. A te lepiej wykonywali Rosjanie. Na bohatera wyrósł Akinfeev, który decydującego karnego obronił nogą. 
Rosja - Hiszpania
1:1 dogryka
4:3 karne

   Po męczarniach we wcześniejszym meczu, spotkanie Chorwacji z Danią zapowiadało się ciekawie. Już w 1' Jørgensen wyprowadził Danię na prowadzenie. Odpowiedź Chorwacji? Niemal natychmiastowa, bo w 4' Mandżukić wyrównał. Można więc było zakładać, że chociaż to spotkanie przyniesie kibicom więcej emocji.
   No, nie do końca. 1:1 do przerwy, choć ta pierwsza połowa była dość wyrównana, aczkolwiek można się było spodziewać czegoś więcej po Chorwacji. W drugiej odsłonie Duńczycy prezentowali się lepiej, rywale wyglądali na zmęczonych. Niestety żadna z ekip nie przeprowadziła akcji po której padłby zwycięski gol. Po 90 minutach znowu więc mieliśmy dogrywkę. I znowu Duńczycy kondycyjnie wyglądali lepiej. Paradoksalnie to jednak Chorwaci mogli strzelić na 2:1. Szybko wyszli z kontrą, Rebić ominął interweniującego Schmeichela i byłby strzelił do pustej bramki, ale został powalony. Sędzia nie wahał się ani chwili - karny! Do piłki podszedł Modrić i... Schmeichel obronił! To było w 116'. Niedługo potem podłamana Chorwacja mogła stracić gola, ale celowniki Duńczyków nie były najlepiej skalibrowane, o czym można się było przekonać w serii rzutów karnych.
   Pierwszą serię solidarnie zawalili i jedni, i drudzy. Druga i trzecia trafiły tam, gdzie trzeba. Przy czwartej pomylili się Schöne oraz Pivarić (bramkarze obronili). Piątą serię zawalił Jørgensen, a Rakitić trafił na 3:2 i to jego drużyna zmierzy się z Rosją.

Chorwacja - Dania
1:1 dogrywka
3:2 karne

Komentarze