przełamać klątwę

   Znamy już wszystkich ćwierćfinalistów! W pierwszym dzisiejszym meczu Szwedzi pokonali 1:0 Szwajcarię, ale nie był to mecz na wysokim poziomie. Jedyny gol padł w 66', a jego autorem został Forsberg. 
   Szwajcaria próbowała, miała swoje szanse, tak samo zresztą parokrotnie Sommer ratował Helwetów przed utratą goli, ale jeśli czegoś im ewidentnie brakowało, to dobrej klasy napastnika. Niestety ten problem nie jest nowy. Szwajcarzy od dawna nie mają kogoś, kto umiałby się zachować w polu karnym i zdobywać bramki. 
   W 94' wszelkie nadzieje Helwetów rozwiał Lang, który faulował wychodzącego na czystą pozycję Szweda i zarobił czerwoną kartkę. Przez chwilę wydawało się też, że zawodnicy Trzech Koron dostaną rzut karny, ale po konsultacji VAR okazało się, że faul miał miejsce przed polem karnym, a więc Szwedzi otrzymali jedynie rzut wolny. Czerwona kartka nie została anulowana.
   Niedługo po tym sędzia zakończył spotkanie. 


   W drugim spotkaniu Anglicy długo męczyli się z Kolumbijczykami. W składzie tych drugich nie grał James, który w poprzednim meczu zszedł z kontuzją. Jego absencja może nie była kluczowa, ale na pewno go brakowało. To jeden z tych piłkarzy, którzy potrafią zrobić różnicę na boisku.
   Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem równorzędnej walki, ale bez goli. Żadna z drużyn nie przeważała. Sytuacja uległa zmianie w 57', kiedy to Kane wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na nim samym. I chociaż Kolumbijczycy protestowali ze wszystkich sił i domagali się interwencji VAR, to faul nie dość, że był ewidentny, to jeszcze miał miejsce na oczach sędziego.
   Rozdrażnieni Kolumbijczycy skupili się na brzydkich faulach, które sędzia szybko temperował za pomocą kartek. W sumie pokazał 8, z czego tylko dwie zarobili Anglicy.
   W 93' Kolumbijczycy wykonywali rzut rożny. Najwyżej ze wszystkich wyskoczył Mina i głową zapakował piłkę do siatki. 1:1! Parę chwil później sędzia zakończył spotkanie. 
   Zaskoczeni Anglicy siedli, za to Kolumbijczycy jakby złapali wiatr w żagle. Niestety żadna ze stron nie zdołała strzelić zwycięskiego gola. O wszystkim miały więc zadecydować karne, a tych Anglicy nie wspominają najlepiej. Co wielka piłkarska impreza i rzuty karne, to odpadali. Nie tym razem. Przy stanie 3:3 Bacca nie zdołał pokonać Pickforda. Bramkarz Anglików okazał się górą. Potem do piłki podszedł Dier i... Ospina bez szans. Anglicy oszaleli!


Anglia - Kolumbia
1:1 dogrywka
4:3 karne

Komentarze