niezatapialna Żółta Łódź Podwodna

   Zaczęło się miło, bo zawodnicy Villarreal ustawili przed pierwszym gwizdkiem sędziego szpaler. Uczcili w ten sposób Klubowego Mistrza Świata, czyli Real Madrid. 
    Ledwie mecz się rozpoczął, a gospodarze wyszli na prowadzenie. Cazorla w 4' pokonał Courtois. Belg nie miał większych szans na obronę tego strzału. Szczęśliwie dla Królewskich zespół potrafił zareagować w najlepszy możliwy sposób. Dośrodkowanie Lucasa i Benzema wyrównuje. Villarreal cieszył się z prowadzenia przez ledwie dwie minuty.
    W 20' również Varane skierował piłkę do siatki. Real prowadził i wydawało się, że tym razem nie odda zwycięstwa. Królewscy wyglądali lepiej, aczkolwiek w ostatnich minutach odezwały się stare demony. W 82' Cazorla doprowadził do remisu, który już się niestety utrzymał. Może gdyby znacznie wcześniej będący w dobrej sytuacji Lucas podwyższył na 3:1, to Villarreal straciłby zapał, a tak...
    Real po raz kolejny w głupi sposób stracił punkty. Zawiniła nie tyle przesadna pewność siebie, co raczej lenistwo. Gospodarze chyba uważali, że skoro prowadzą 2:1, a koniec meczu coraz bliżej, to już nic nie może się wydarzyć. Szkoda, tym bardziej, że Królewscy ocknęli się po stracie wyrównującej bramki i mieli jeszcze dobrą okazję w postaci strzału Isco, ale...
    Problemem jest też strata Bale'a. Walijczyk został sfaulowany w pierwszej połowie i choć wytrzymał do przerwy, to zmianie stron na boisku już się nie zameldował. Zastąpił go Isco, o którym pisze się ostatnio, że jest blisko opuszczenia Madrytu. Czas pokaże.

Komentarze