O k...

   Przed meczem z Ajaxem w CL Sergio Ramos ostrzegał kolegów przed nadmierną euforią. Miał rację. Tyle tylko, że jak w Amsterdamie udało się wygrać, tak z Gironą w lidze już nie.
   Real przegrał to spotkanie 1:2 i trudno coś dobrego napisać. Pierwsza połowa była dość spokojna. Girona kilkukrotnie była w stanie zagrozić bramce strzeżonej przez Courtois, lecz to Real w 25' wyszedł na prowadzenie. Świetne dośrodkowanie Kroosa Casemiro zamienił na gola. Nieco wcześniej dobrej okazji nie wykorzystał Lucas, a bramkę Marcelo z 44' anulowano - spalony.
   Druga połowa zapowiadała się podobnie. Trzęsienie ziemi nastąpiło w 65', kiedy to Sergio Ramos zagrał ręką we własnym polu karnym, a Stuani pewnie wykorzystał 11. Girona stopniowo zaczynała przeważać, zaś Real... Królewscy najwyraźniej pogrążyli się w letargu. Nie reagowali na wydarzenia na boisku. Girona tylko na to czekała. Kolejny błąd w obronie i Portu w 75' wyprowadził gości na prowadzenie. Można napisać, że to wina Marcelo. Brazylijczyk może i chce, ale nie gra tak, że dech zapiera w piersiach. To raczej zgrzytanie zębami.
   A ponieważ jak nie idzie, to nie idzie, tak w 89' z boiska wyleciał Ramos. Kapitan Los Blancos zarobił drugą żółtą kartkę.

Komentarze