coraz bliżej końca...

   To nie tak miało wyglądać... Real Sociedad San Sebastian pokonał Real Madrid 3:1 w przedostatniej ligowej kolejce. Jak to dobrze, że lada chwila i koniec sezonu, bo tego co grają Królewscy nie da się oglądać. Zero zaangażowania, zero chęci, zero ambicji... W ogóle zero czegokolwiek pozytywnego.
   Zidane znowu nie powołał Bale'a, ale to w zasadzie bez znaczenia. 
   Spotkanie zaczęło się dobrze, bo już w 6' Brahim po indywidualnej akcji pokonał bramkarza rywali i wyprowadził Real Madrid na prowadzenie. Potem było już tylko gorzej i gorzej.
   W 39' Vallejo w bezmyślny sposób zagrał ręką w polu karnym i nie dość, że wyleciał z boiska, to jeszcze podarował rywalom rzut karny. Tego na szczęście obronił Courtois, ale późniejszych strzałów już nie dał rady. Do przerwy utrzymał się wynik 1:1.
   W 57' gospodarze trafili na 2:1, a w 67' na 3:1. Gościom już nie zależało. W zasadzie to przez cały mecz wyglądało to tak, jakby Los Blancos grali, bo musieli grać, ale gdyby mogli to pewnie nie pokazaliby się na murawie. Bo po co?

Skład Królewskich:

Courtois - Carvajal, Nacho, Vallejo (39' ), Marcelo - Casemiro, Kroos - Brahim (65' Lucas), Isco (56' Modrić), Asensio (76' Vinícius) - Benzema

Komentarze