zastąpić Benza

   Wprawdzie Real Madrid nie gra już o nic, ale mimo wszystko wypadałoby się jakoś zaprezentować. Po wpadce z Rayo Vallecano (Real przegrał 1:0 z ostatnią drużyną w tabeli), kibice zgromadzeni na Bernabeu nie spodziewali się cudów. Tym bardziej, że ze składu wypadł Benzema. Francuz nabawił się kontuzji. W fatalnym momencie, gdyż ostatnie gole zdobyte przez Królewskich to tylko i wyłącznie jego zasługa. Reszta nie strzela. Obawy więc były, ale jak się okazało, niepotrzebne. Real wygrał z Villarreal 3:2, a dwie bramki zdobył Mariano.
   Zaskoczeniem był brak powołania dla Bale'a (Walijczyk przestał się liczyć dla ZZ?) oraz Modricia. Ponoć Zizou nie podoba się forma Chorwata. Do 11 wskoczyli za to Mariano oraz Brahim, mający zastąpić Benza. 
   Zaczęło się dobrze, a nawet bardzo dobrze, bo już w 2' Mariano bez problemów trafił do siatki. Niestety Los Blancos nie nacieszyli się długim prowadzeniem. Już w 11' Gerard Moreno pokonał Courtois i na tablicy wyników zrobił się remis. Real jednak się nie poddawał. W 40', a więc tuż przed przerwą, na 2:1 podwyższył Vallejo. 
   Królewscy chyba mieli świadomość, że ten wynik niczego nie gwarantował, bo nie zamierzali odpuszczać. W 49' swoją drugą bramkę zdobył Mariano. Dopiero wtedy mogli nieco odetchnąć.
   W doliczonym już czasie gry rozmiar porażki zmniejszył Jaume Costa, ale tak naprawdę nie miało to żadnego znaczenia. Królewscy rozegrali dwie równorzędne połowy, co nie zdarzało się często. Na Bernabeu więcej zaś było oklasków niż gwizdów. 

Skład Realu:

Courtois - Carvajal, Varane, Vallejo, Marcelo - Valverde (62' Isco), Casemiro, Kroos - Lucas (62' Asensio), Mariano, Brahim (74' Vinícius)

Komentarze