Lider!

   Po tym jak Leganes zremisowało z Athletic 1:1 chyba wszyscy czekali na to, co zrobi Real w starciu z Osasuną. Królewscy wygrali 2:0 i zostali liderem La Ligi. Cud? Przypadek? A może jednak Zidane nie jest aż tak złym trenerem i jednak coś z tej drużyny będzie?
   Zacznijmy od tego, że w porównaniu do ostatniego spotkania ZZ wymienił niemal całą 11Praktycznie w każdej formacji widać było nowe twarze. I tak, na boisku zadebiutował Areola, który pewnie zastąpił Courtois. W ataku zaś pojawił się Jović, a partnerował mu Vinicius Jr. Do tego od pierwszych minut zagrał Nacho. 
   Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego czterej zawodnicy Los Blancos - Ramos, Marcelo, Modrić oraz Hazard zaprezentowali zgromadzonej na Bernabeu publice nagrody przyznane podczas gali FIFA The Best.
   Póki co duet Benzema - Jović się nie sprawdzał, także pod nieobecność Francuza to właśnie młody napastnik miał stanowić o sile ognia. Ostatecznie gola nie zdobył (trafił do siatki w 58', ale po konsultacji z VAR sędzia bramki nie uznał - minimalny spalony), nie mniej jednak zaprezentował się z dobrej strony. Był aktywny, szukał swojej szansy, stanowił zagrożenie. 
   W 36' Kroos podał do Viniciusa, a ten zszedł do środka i nie dał szans bramkarzowi gości. Ale bramka! 
   Do przerwy Real prowadził 1:0 i było to zasłużone prowadzenie. Po zmianie stron Królewscy próbowali podwyższyć wynik, ale Osasuna mądrze się broniła. Wreszcie w 71' Zidane wprowadził na boisku Rodrygo dla którego to debiut w białej koszulce. Nowy nabytek Los Blancos w minutę po tym... strzelił na 2:0.
   Królewscy wygrali zasłużenie, chociaż nie było to jakieś spektakularne widowisko. Najważniejsze, że zestawiona w eksperymentalnym składzie obrona nie zawaliła gola, a atak nie ucierpiał bez Benzemy. W praktyce Osasunę pokonało dwóch młodych Brazylijczyków.

Komentarze