Czerwony Paryż

     PSG przegrało z OM 0:1 i kończyło spotkanie w 8. (a OM w 9.), po tym jak w samej końcówce praktycznie doszło do bijatyki. Kto zaczął? Oczywiście zawodnicy PSG, którzy może i przeważali, naciskali na rywali, ale od 31' przegrywali i nie potrafili tej przewagi przełożyć na gole. Frustracja goniła frustrację, aż piłkarzyki gospodarzy nie wytrzymali. Neymar uderzył Alvaro Gonzaleza w tył głowy, ale dostał czerwoną kartkę jako ostatni, dopiero po analizie VAR. Wcześniej sędzia wyrzucił z boiska następujących piłkarzy: Kurzawa, Paredes, Amavi i Benedetto. 

    Schodzący z boiska Neymar krzyczał, że Alvaro nazwał go małpą i, że to był rasizm. Był nie był, pewnie się nie dowiemy, ale Brazylijczyk święty nie jest. Będąc w katalońskiej szkółce teatralnej wyuczył się 5/5 chamskiego i prowokacyjnego zachowania. A jego tarzanie się po murawie po "kontakcie" z rywalem to Oscar w kategorii najlepsza rola. 

    Paryżanie się tłumaczą, że porażka wyniknęła z braku kilku podstawowych zawodników. Aha, tyle tylko, że mając taką kadrę i takich grajków, powinni byli spokojnie wygrać. Tymczasem to już ich druga porażka po rozpoczęciu sezonu. W czwartek przegrali również 0:1 z Lens. Ciekawe co na to kibice? A, nie, wróć. PSG nie ma kibiców z prawdziwego zdarzenia. Pamiętam czasy sprzed ery katarskich pieniędzy, kiedy to na stadionie świeciły pustki, kibiców była ledwie garstka, a sam klub pętał się gdzieś w środkowej części tabeli. Ledwie jednak Katarczycy zaczęli pompować olbrzymie ilości dolarów / euro, a pojawili się "kibice". Marsylia kibiców miała od zawsze. 

    A co do meczu... Jedynego gola zdobył Florian Thauvin w 31'. Francuz wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego wykonywanego przez Payet. I chociaż po przerwie zarówno Di Maria, jak i Benedetto pokonali bramkarzy rywali, to VAR anulował obie bramki. 

        Allez OM!

Komentarze