bez liderów, ale z wygraną

     Real Madrid przystępował do starcia z Interem w Mediolanie bez kontuzjowanych Ramosa i Benzemy. Z powodu zarażenia Covid-19 w ataku nie mógł wystąpić Jović, którego znowu zastąpił Mariano. I spisał się dobrze - walczył, nie ustępował, chociaż nie wpisał się na listę strzelców. Królewscy pokonali Nerazzurich 2:0 i są na drugim miejscu w tabeli. Prowadzi Borussia M'gladbach, która znowu pokonała Szachtar, tym razem "tylko" 4:0. Inter jest czwarty i ma coraz mniejsze szanse na awans. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego zawodnicy obu 11 ustawili się na środku - minutą ciszy uczcili pamięć Diego Armando Maradony, który zmarł dzisiaj w wieku 60 lat. 

    Mecz zaczął się dobrze dla gości. Była 5', kiedy Nacho padł w polu karnym rywali. Reakcja sędziego mogła być tylko jedna - karny. Wobec braku Ramosa i Karima, do 11 podszedł Hazard. Belg się nie pomylił i od 7' Real prowadził. Niedługo później Los Blancos mogli podwyższyć, jednak za pierwszym razem Lucas trafił w słupek, a za drugim był spóźniony. Może gdyby otrzymał lepsze dośrodkowanie... Przez pierwsze 45 minut Inter nie istniał, to Real dominował i kreował grę. Gospodarzom pewnie przypomniał się ostatni ligowy mecz z Torino, kiedy to zagrali chyba najgorsze pierwsze 45 minut w ostatnich sezonach. 

    W 33' stało się coś niezrozumiałego. Vidal wpadł w pole karne Realu i po chwili padł na murawę, lecz sędzia pokazał, że nie podyktuje rzutu karnego dla Interu. Vidal wraz z innymi zawodnikami gospodarzy doskoczył do sędziego, a że był najbardziej krewki zobaczył żółty kartonik. I na tym powinien zakończyć dyskusję z sędzią, lecz nie. Zamiast się uspokoić i odejść dalej się awanturował i naskoczył na sędziego, a ten uznał to za atak za własną osobę i pokazał mu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Kuriozum, ale w sumie czego się można spodziewać po byłym zawodniku świętej katalońskiej krowy?

    Do przerwy wynik nie uległ zmianie, choć Real mógł podwyższyć. Po zmianie stron pierwsze 10-12 należało do Interu. Zawodnicy Conte wreszcie pokazali charakter - atakowali, byli agresywni. Do czasu. W 58' Zidane wprowadził Casemiro za Odegaarda i Rodrygo za Mariano. To był strzał w 10, gdyż w następnej minucie, ten drugi podwyższył na 2:0. To był praktycznie pierwszy kontakt Rodrygo z piłką. Inter padł. Bez Lautaro, którego Conte zmienił w przerwie jedynie Lukaku coś tam próbował bardziej w ataku, ale Real grał mądrze i nie dał sobie nie tylko wydrzeć zwycięstwa, ale także stracić bramki. To jak najbardziej zasłużona wygrana. Inter był słaby. 

Skład Realu:

Courtois - Carvajal, Varane, Nacho, Mendy - Modrić, Kroos - Lucas, Ødegaard (58' Casemiro), Hazard (78' Vinícius) - Mariano (58' Rodrygo)

Komentarze