wygrana bez przekonania

     Królewscy pojechali do Sevilli z zamiarem pokazania wszystkim, że jeszcze Real Madrid nie umarł. Wyszło... średnio. Wprawdzie Los Blancos wygrali 1:0, ale więcej w tym meczu było negatywów jak pozytywów. Nawet ta bramka... Samobójcze trafienie zanotował bramkarz gospodarzy Bono. To było w 56'. I jak Real grał tragicznie, tak Sevilla też była fatalna. Więcej nie ma co pisać, bo i po co? 


Komentarze