Bez niespodzianek?

     Na stadionie w Bukareszcie spotkały się drużyny, które przegrały swoje pierwsze mecze. Wygrana przedłużała nadzieje na awans, przegrana praktycznie grzebała dalsze szanse. I tak Ukraina pokonała 2:1 Macedonię Północną, chociaż debiutujący na wielkiej piłkarskiej imprezie Macedończycy mogli doprowadzić do remisu w samej końcówce spotkania.

    Pierwszy gol padł w 29', a jego autorem został Yarmolenko. Macedończycy oczywiście nie byli z tego powodu zadowoleni, a jeszcze bardziej się wkurzyli, gdy Yaremchuk w 34' podwyższył na 2:0. Odpowiedź gości nastąpiła w 57', gdy dostali rzut karny, który... zmarnowali. Ukraiński bramkarz obronił strzał Alioski, ale przy dobitce był bez szans i na twarzach macedońskich kibiców choć przez chwilę zagościł uśmiech. A pisząc o zmarnowanych karnych nie da się nie wspomnieć o tym, że 11 - tym razem dla gospodarzy - nie wykorzystał Malinovskyi w 84'. Dimitrievski obronił. 

    Spotkanie Danii z Belgią (1:2) miało swoje fazy. W pierwszej połowie dominowali Duńczycy, czego dowodem jest bramka Poulsena już w 2', zaś w drugiej lepiej prezentowała się Belgia, która zdobyła dwie bramki (Thorgan Hazard w 55' i De Bruyne w 70'). Niemniej jednak trudno wskazać drużynę, która przez te 90 minut wyglądała lepiej. Gdy wydawało się, że to Duńczycy zdominowali Belgów, ci odzyskiwali futbolówkę i zmuszali rywali do większego wysiłku w defensywie. A jak już się wydawało, że Belgowie nie oddadzą pola gry, to do głosu znowu dochodzili Duńczycy. Belgowie się zmęczyli? Tylko tak wyglądali. Dania nie ma pomysłu na grę? To zasłona dymna. I tak przez 90 minut.

    W 10' spotkania zawodnicy wybili piłkę na aut i cały stadion klaskał wspierając tym samym wracającego do zdrowia Eriksena.

Komentarze