trzymając kciuki za rywali

     W rozgrywanych jednocześnie meczach grupy D jedynie Anglicy byli pewni awansu do dalszej fazy turnieju. Synowie Albionu nie zawiedli i pokonali 1:0 Czechów, którzy zajęli 3 miejsce w grupie, chociaż przez pewien czas byli na 2. Jedyna bramka tego spotkania padła już w 12'. Vaclíka pokonał Sterling. 

    Co tu dużo pisać? Anglicy mogli, ale nie musieli tego spotkania wygrać. Czesi, jeśli nie chcieli się oglądać na rywali, także powinni zainkasować 3 punkty. Paradoksalnie remis Chorwatów ze Szkotami oraz późniejsze prowadzenie tych pierwszych 2:1, zapewniało Czechom awans z 2 miejsca. Na miejsce nr 3 spadli zaraz po tym jak Perisić zaaplikował Szkotom 3 gola. O tym czy awansują, czy jednak odpadną, dowiemy się jutro, gdy pozostałe grupy dograją swoje spotkania. 

    W drugim meczu tej grupy Chorwaci pokonali 3:1 Szkotów i tym samym zajęli 2. miejsce w grupie. Waleczni Szkoci wylądowali na ostatnim. Po tym jak Perisić podwyższył na 3:1 ich morale nieco słabło, chociaż dalej się starali doprowadzić do remisu. Jedno trzeba im przyznać: waleczności im nie zabrakło do samego końca. Szkoda ich, bo imponowali postawą, jednak uczciwie trzeba przyznać, że Chorwaci byli w tym meczu lepsi. I to widać patrząc choćby na wynik. I gdyby gospodarze musieli zdobyć jeszcze gola albo dwa, to z pewnością by go zdobyli. 

    Jako pierwszy do siatki trafił Vlašić w 17'. Szkoci, a dokładniej McGregor, odpowiedzieli w 42'. W tym momencie żadna z drużyn nie miała bezpośredniego awansu. Ten mieli Czesi, mimo tego, iż przegrywali z Anglikami.

    Humory gospodarzom poprawił Modrić w 62', a w jeszcze lepszy nastrój wprowadził kibiców wspomniany już Perisić w 77'. Szkoci mimo wszystko starali się doprowadzić do remisu, tym bardziej, że grali w u siebie w Glasgow. I chociaż przegrali, i odpadli z turnieju, to kibice mogą być dumni za postawę swoich graczy. Tak, wiem, za wrażenia estetycznie nie przyznaje się punktów, lecz w porównaniu do innych ekip tego turnieju wyglądali naprawdę dobrze.

Komentarze