Nie ma to jak w domu

     Trochę to trwało, ale Real Madrid w końcu wrócił na Bernabeu. Wprawdzie stadion wymaga jeszcze trochę pracy, ale teraz to już z górki. Królewscy w swoim debiucie na nowym stadionie pokonali Celtę Vigo aż 5:2, a hat-trickiem popisał się nie kto inny, tylko Karim Benzema. 

    Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego na stadionie zapanowała cisza - był to hołd oddany ku pamięci Lorenzo Sanza - byłego prezesa Los Blancos, za kadencji którego Real znowu był wielki. Były sternik Królewskich zmarł w zeszłym roku, lecz z powodu pandemii oraz przebudowy Bernabeu nie było odpowiedniego momentu, żeby godnie uczcić jego pamięć. Nadarzyła się dopiero teraz.

    A samo spotkanie... W mecz dobrze weszła Celta, która już w 4' wyszła na prowadzenie. Błąd obrony i Santi Mina pokonał Courtois. Real odpowiedział za sprawą Karima w 24', jednak radość z gola nie trwała długo. W 31' także Cervi pokonał belgijskiego bramkarza Los Blancos i Real znowu musiał gonić wynik. Do tego w 29' sędzia nie uznał gola Benza - spalony.

    Sensacja na Bernabeu? Cóż, Real nie byłby sobą, gdyby nie przyprawiał swoich kibiców o drżenie serca. Na szczęście jest Benzema. Francuz w 46' wyrównał stan gry na 2:2. Bernabeu odetchnęło z ulgą, a w 54' eksplodowało radością, gdy Vinni podwyższył wynik. To jednak wciąż było za mało. W 66' na boisku zameldował się Camavinga - najnowszy nabytek Królewskich. Były już zawodnik Rennes kosztował klub z Madrytu 30 milionów euro. I w 72' zdobył pierwszego gola w nowych barwach. Ale debiut. 

    4:2 na Bernabeu to wciąż mało. Tym bardziej, że kibice musieli tyle czekać, żeby zobaczyć swoich ulubieńców na żywo, na stadionie. No więc już pod sam koniec spotkania Vinni znalazł się pod polem karnym rywali, kilka zwodów i... Faul! Sędzia wskazał na 11 metr, do piłki podszedł Benzema i... 5:2! Kapitan zaliczył więc hat-tricka. Miło. Kilka minut później sędzia zakończył to emocjonujące spotkanie. 

    Teraz przed Realem pierwszy mecz w CL. Królewscy jadą do Mediolanu, gdzie na San Siro zagrają z Interem, który ledwie remisował z Sampdorią 2:2. W poprzedniej edycji Real bez większych problemów 2-krotnie pokonał Włochów, którzy nawet nie zajęli 3. miejsca w grupie.

Skład:

Courtois - Carvajal, Militão, Nacho, Gutiérrez (89' Marcelo) - Casemiro, Modrić (79' Modrić), Valverde - Hazard (66' Camavinga), Benzema, Vinícius (89' Rodrygo)

Komentarze