Damy radę!

     Real Madrid podejmował u siebie Real Sociedad (4:1). Królewscy nie dość, że wreszcie schodzili do przerwy prowadząc, to jeszcze pokazali naprawdę dobry kawał futbolu. Los Blancos dominowali na boisku, naciskali na rywali i dążyli do zdobycia kolejnych bramek. To zdecydowani dobry prognostyk przed rewanżowym starciem z PSG.

    Przed meczem tak kibice na Bernabeu, jak i zawodnicy obu drużyn wsparli walczącą Ukrainę. Chociaż Rosja atakuje ten kraj od 24.02.2022 i morduje niewinnych ludzi, niszcząc przy tym wszystko, to Ukraina się nie poddaje. 

    Wszystko byłoby super, gdyby nie to, że już w 10' Carvajal faulował we własnym polu karnym, a sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Oyarzábal i chociaż Courtois wyczuł jego intencje, to musiał wyciągać piłkę z siatki. Na odpowiedź ze strony gospodarzy przyszło czekać do 40', kiedy to Camavinga strzelił tak, że... WOW. Minutę później na 2:1 podwyższył Benzema, ale... sędzia jednak tego trafienia nie uznał - spalony. Rozdrażniony Real Madrid jednak nie zamierzał się poddawać i w 43' to Modrić huknął tak, że stadion zaniemówił. Ale bramka, chociaż kibice jeszcze długo będą się spierać kogo ładniejsza: jego czy młodszego kolegi z drużyny.

    Po zmianie stron kibice na Bernabeu w dalszym ciągu oglądali dominację Królewskich. Real Sociedad stanowił jedynie tło. Królewscy dążyli do zdobycia kolejnych goli. W 68' Benzema po raz drugi pokonał bramkarza rywali, ale sędzia po raz drugi nie uznał jego gola. Powód? Ten sam co wcześniej - spalony. Wreszcie w 75' mógł się wpisać na listę strzelców. Co prawda zdobył gola z rzutu karnego, ale co tam. Chwilę wcześniej sędzia po faulu na Vinnim podyktował dla gospodarzy rzut wolny, ale po interwencji VAR zmienił decyzję. Czwartego gola zdobył Asensio w 79', który ledwie dwie minuty wcześniej wszedł na boisko. Będzie nowy kontrakt?

    Real Madrid nie tylko zdobył cenne 3 punkty, ale też pokazał, że w Królewskich drzemie moc. 

Komentarze