Ching Shih - chińska królowa piratów

     U szczytu swojej potęgi Ching Shih miała pod rozkazami kilkadziesiąt tysięcy piratów. Dowodzona przez nią armada była tak ogromna, że nawet cesarska flota nie była w stanie jej pokonać. 

    Ching Shih, sądząc po pochodzeniu, z pewnością nie miała zostać bogaczką. Ale to jej nie powstrzymało. W młodości była prostytutką. Raczej mało prawdopodobne, by lubiła swoją pracę, ale okazała się w niej dobra. Stała się mistrzynią w wydobywaniu od klienteli sekretów, które później wykorzystywała. Zwróciła na siebie uwagę Zhenga Yi, dowódcy wielkiej armii piratów zwanej Flotą Czerwonej Flagi. Polecił swoim ludziom, aby wykradli Ching z burdelu, i pojął ją w 1801 roku za żonę, ponieważ pociągał go zarówno jej urok, jak i wrodzona zdolność do oszukańczych postępków, takich jak szantaż.

    Ching Shih pewnie nie ucieszyła się z tego, że została porwana siłą, ale mistrzowsko odnalazła się w nowych okolicznościach. Zażądała "prawdziwej równości" w małżeństwie, przez co miała na myśli, że połowa wszystkich wpływów z jego floty wędrowała do jej kieszeni. W ciągu kilku lat flota rozrosła się z 200 do 600 statków. Zheng Yi zaczynał od Czerwonej Flagi, ale wspólnie z żoną zgromadzili tyle nowych okrętów, że zaczęli tworzyć inne sojusze, zwane Żółtą, Czarną, Białą i Zieloną Flotą.

Portowy Kanton był główną kwaterą piratów

    6 lat po ślubie Zheng Yi zmarł. Gdyby Ching Shih budziła mniejszą grozę, mogłoby to oznaczać także kres jej pirackiej kariery. Domniemanym dziedzicem Zhenga Yi był Zhang Boazai, jego adoptowany syn i kochanek (ponieważ do "adopcji" dochodziło wtedy, gdy nie zezwalano na małżeństwa tej samej płci). Ching to nie powstrzymało. Po prostu przysposobiła go na swojego kochanka (i ostatecznie męża) oraz przejęła dowodzenie nad flotą.

    Po śmierci Zhenga Yi kapitanowie statków zaczęli się rozpierzchać. Kiedy Ching doszła do władzy, szydziła z nich: "Pod dowództwem mężczyzny postanowiliście zbiec. Zobaczymy, jak postąpicie pod kierownictwem kobiety".

Jej statki, jej zasady. Niektóre głosiły, co następowało:

  • Żaden pirat nie mógł zejść na ląd bez pozwolenia. Karą za pierwsze przewinienie było ucięcie uszu; powtórne przewinienie domagało się kary śmierci.
  • Wszystkie splądrowane dobra należało zarejestrować przed podziałem. Okręt stojący za przejęciem konkretnej części łupu otrzymywał piątą część jego wartości; reszta przechodziła na rzecz ogólnego funduszu.
  • Gwałt na kobietach był zabroniony, choć brano je w niewolę. Te, których nie wzięto dla okupu, sprzedawano piratom za żony za równowartość 40 dolarów od głowy.

    Ching nie pozostawiła wątpliwości – choć piraci mogli brać pojmane kobiety za żony, musieli o nie dbać i być im wierni. Jeśli zgwałcili kobietę, ścinano im głowę. Zasady wskazują na godną szacunku solidarność z chłopstwem i kobietami, jednak Ching Shih nie była łagodna. To chwalebne, że karała gwałcicieli, ale jeśli więźniarka odbyła dobrowolny akt płciowy z piratem, z którym nie łączył ją węzeł małżeński, wyrzucano ją za burtę z kulami armatnimi przymocowanymi do nóg. Inne kary za złamanie reguł to poćwiartowanie i skrócenie o głowę, a jeśli ktoś nie słuchał rozkazów, tracił uszy.

    Pamiętajcie, że takie kary spotykały zwolenników. Gdy przychodziło do wrogów, Ching była szokująco bezlitosna i wzmacniała takie same skłonności w swej załodze. Kiedy napadała na miasta, nie tylko tolerowała zabijanie, ale nagradzała członków załogi, którzy powracali z odciętymi głowami wieśniaków.

    Wielu ludzi wolało raczej dołączyć do Ching Shih, niż próbować stawiać jej opór. U szczytu władzy dowodziła nawet 40 000 osób. W 1809 roku jej pirackie najazdy stały się tak groźne, że chińskie władze wysłały "samobójcze okręty", aby powstrzymały Ching Shih. Wypełnione materiałami wybuchowymi posyłano w kierunku jej floty, jednak piraci nic sobie z tego nie robili – rozbroili samobójcze statki, naprawili je i wcielili do swoich sił.

    Władze nie zdołały zabić Ching Shih, ale mogły ją przekupić. Gdy w 1810 roku zaproponowały zapłatę w zamian za to, że zaprzestanie swoich działań, wzięła pieniądze i otworzyła kasyno. Resztę życia spędziła w spokoju i zmarła z przyczyn naturalnych w wieku 69 lat. A mówią, że zbrodnia nie popłaca.


artykuł za: Onet

Komentarze