i o to chodzi

     Real wciąż na zwycięskiej ścieżce. Tym razem Królewscy wygrali na Martínez Valero 3:0, chociaż sędzia 3. kolejnych goli Los Blancos nie uznał (w tym 2. Karima). Nie ma to jak VAR i minimalny spalony....

    Jako pierwszy bramkarza rywali pokonał Król Karim Benzema, ale VAR powiedział: no goal. W tej sytuacji Real wrzucił drugi bieg. W 12' już prawidłowo zdobytą bramkę strzelił Valverde. Urugwajczyk coraz częściej wpisuje się na listę strzelców w tym sezonie. I dobrze. 

    Z całym szacunkiem dla Elche, ale to nie był wymagający rywal dla Królewskich. Real naciskał, dominował i zdobywał kolejne gole, które następnie VAR bezlitośnie anulował. Spalony. Cholerny spalony. Wreszcie w 75' Big Benz pokonał Édgara Badía i tym razem mógł się cieszyć. Do trzech razy sztuka? A mógł mieć hat-tricka... Eh. W 89' trzeciego gola dołożył Asensio i Ancelotti naprawdę może być zadowolony. Zastępujący w bramce Courtois Łunin w końcu zachował czyste konto. I kolejny plus.

Komentarze