Europa vs Ameryka Południowa

     Pierwsze starcie Europa vs Ameryka Południowa, czyli Chorwacja - Brazylia (1:1 d, 4:2 k) zakończyło się bezbramkowym remisem. Po regulaminowych 90 minutach sędzia zarządził dogrywkę. 

    W 106' Neymar pokonał bramkarza rywali i Brazylia choć na chwilę mogła odetchnąć. Nie umniejszając nic Chorwatom, ale to Kanarki uchodziły za faworyta tego spotkania. Chorwaci jednak są uparci i nie raz już pokazali, że na boisku potrafią cierpieć. Teraz też nie odpuścili, nie załamali się, a dalej skupili się na podstawowym zadaniu jakim było zdobycie bramki. I to się im udało. W 116' Petkovic doprowadził do wyrównania. Brazylia w lekkim szoku. 

    Dogrywka również zakończyła się remisem. O wszystkim miały więc zadecydować karne, a te zdecydowanie lepiej wykonywali Chorwaci. Vlasic, Majer, Modric i Orsic - ta czwórka była bezbłędna. W drugiej ekipie kolejkę zaczął Rodrygo (którego strzał obronił bramkarz), Casemiro, Pedro i Marquinhos, którego pudło dało Chorwacji awans do półfinału. Zasłużony awans. 

    W drugim starciu Europa vs Ameryka Południowa, czyli Holandia - Argentyna (2:2 d, 3:4), także nie brakowało emocji, a do wyłonienia zwycięzcy były potrzebne karne.

    W mecz lepiej weszli Argentyńczycy, który za sprawą Moliny prowadzili od 35'. W 73' Messi z karnego podwyższył prowadzenie Albicelestes. Holendrzy obudzili się dopiero pod koniec spotkania. Najpierw Weghorst w 83' dał nadzieję Pomarańczowym, a potem już w doliczonym czasie drugiej połowy, w 101' sprawił, że Holendrzy krzyknęli z radości. Ledwie parę minut później sędzia zagwizdał po raz ostatni. 2:2, a więc czekała nas druga tego dnia dogrywka. 

    Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc znowu trzeba było rozegrać serię 11. Tym razem górą okazali się piłkarze z Ameryki Południowej. U Holendrów dwie pierwsze kolejki zawalili van Dijk i Berghuis, a potem bezbłędnie już strzelali Koopmeiners, Weghorst i L. de Jong. U Argentyńczyków kolejkę zaczął Messi, potem zarówno Paredes, jak i Gonzalo Montiel także pokonywali Nopperta. Czwartą kolejkę zawalił Enzo Fernández, a piątego, decydującego gola pewnie strzelił Lautaro Martínez. 

Komentarze