coraz dalej...

     Jak w CL Real potrafi dokonać czegoś niemożliwego, tak w lidze hiszpańskiej... Królewscy zremisowali 1:1 z Atletico, chociaż goście od 64' grali w osłabieniu (czerwoną kartkę dostał Correa). Mało tego, to grające w 10 Atletico wyszło w 78' na prowadzenie, a Real po raz kolejny w swojej historii musiał gonić wynik. Wyrównanie nastąpiło w 85', a na listę strzelców wpisał się... Álvaro Rodríguez. Zawodnik Castilii zmienił w 77' Nacho. I to chyba jedyne za co warto pochwalić Carlo. 

    Atak składający się z Vinni - Benzema - Asensio praktycznie nie istniał. Nasza siła ofensywna wyglądała wyjątkowo blado. Defensywa spisywała się lepiej, ale co z tego? Zamiast 3 punktów Real zdobył 1, który tak naprawdę nic Królewskim nie daje. 

    We Włoszech raczej też nie ma co liczyć na mistrzowską fetę. Scudetto coraz pewniejszym krokiem zmierza na Południe, do Neapolu. Eh. Wprawdzie Inter nie odpuszcza, ale... 

hołd dla zmarłego Amancio

Komentarze