Hat-trick Benza na camp nou. Real w finale CdR.

     Tak! Tak! Tak! Barcelona vs Real Madrid 0:4!!! 3 gole Karima zapewniły Królewskim awans do finału CdR, w którym zmierzą się z Osasuna. Bosko. 

    Początek meczu nie zapowiadał, że Real strzeli aż tyle goli. Barcelonka wyglądała lepiej, ale nie potrafiła sobie stworzyć konkretnego zagrożenia pod bramką Courtois. Pierwsza bramka dla Los Blancos padła dopiero w 45', a więc tuż przed przerwą. Jej autorem został Vinni, chociaż w pierwszej chwili wydawało się, że to Benzema. Francuz odpowiedział dopiero po przerwie, ale za to jak odpowiedział. Karim po raz pierwszy w 50', po raz drugi w 58', kiedy to pewnie wykorzystał rzut karny po faulu na Vinni (nowość, nie?) oraz po raz trzeci w 80'. To jego drugi hat-trick w drugim meczu z rzędu. Kogoś to dziwi? Wiadomo. Benzema Ballon d'Or. I tyle.

    Jak zwykle nie popisał się sędzia, ale to też norma. Zawodnicy Królewskich byli faulowani? Nie, nic się nie stało. Vinni ciągle obrywa? Nie, spokojnie, nic się nie dzieje. Jeden z zawodników świętej katalońskiej krowy popchnął go z premedytacją? Nie, nawet nie zobaczył żółtej kartki, a zdaje się, że już miał jedną, więc powinien wylecieć. Zresztą za samo takie zachowanie już powinien opuścić murawę. Ale to przecież Real. Los Blancos można faulować, świętą katalońską krowę już nie. Nic nowego. Jak zwykle. 

    Real jak najbardziej zasłużył na wygraną. Tym bardziej, że po drugiej zdobytej bramce barcelonka już nie była taka chętna do gry. 

Komentarze