A jednak! Inter!

     Inter pokonał na San Siro Milan 1:0, ale to wystarczyło. Inter po raz pierwszy od 2010 roku zagra w finale CL! I, tak, zagra tam zasłużenie. Był drużyną lepszą, bardziej zdeterminowaną, nastawioną na wygraną i finał. Milanowi zabrakło nie tyle umiejętności i chęci, co bardziej wiary, że jeszcze wszystko jest możliwe. Inter chciał i wierzył, Milan próbował. A im bliżej było końca, tym mniej było tej determinacji. 

    Gol Lautaro w 74' ostatecznie podciął gościom skrzydła, którzy potrzebowali już 3 bramek do wyrównania stanu gry. Niemożliwe? Na pewno nie w przypadku Realu. Niestety Rossoneri to nie Los Blancos. Czego zabrakło? Tego co zwykle, czyli napastnika z prawdziwego zdarzenia. Powtórzę to po raz kolejny: Giroud to jedynie imitacja napastnika, to nie jest zawodnik, który weźmie ciężar gry na swoje barki, on nie pociągnie za sobą drużyny, gdy tej nie idzie. I nie strzela tych bramek, które przesądzają o losach meczu. Dlatego "9" na jego plecach to kpina.

Komentarze