Bellingham i więcej nie trzeba

     Bellingham znowu to zrobił! 20-letni Anglik strzelił 2 gole przeciwko Osasunie, a Real wygrał 4:0. Po bramce dołożyli Vinni i Joselu, a co ciekawe, Hiszpan strzelał bramki w każdym meczu na Bernabeu. WOW. Rzeczywiście, daje z siebie wszystko dla Tej koszulki. Tak, jak zapowiadał tuż przed rozpoczęciem sezonu.

    Zacznijmy od początku. W wyjściowej 11 pojawił się Modrić. Chorwat grał do 79', kiedy to zmienił go Brahim. Z kolei ofensywne trio stanowili Jude - Vinni - Joselu. Hm... ten układ się sprawdza. Bellingham już w 9' pokonał bramkarza rywali, a asystą popisał się Carva. I chociaż Real nie odpuszczał, to wynik do przerwy nie uległ zmianie.

    W 54' Bellingham po raz drugi pokonał Sergio Herrera, a asystą tym razem popisał się Fede. Na 3:0 podwyższył Vinni w 65' (druga asysta Fede), zaś w 70' kropkę nad i postawił Joselu (asysta Vinni). A mogło być jeszcze efektowniej, gdyby Joselu wykorzystał rzut karny... Hm... Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje. Carlo twierdził, że zawodnicy na treningach ćwiczą wykonywanie stałych fragmentów gry, a rzut karny z pewnością się do tego zalicza. I co? Efekty niestety widać. Albo zawodnicy Los Blancos nie potrafią trafić w światło bramki i obijają słupki czy poprzeczki, albo wręcz strzelają obok, albo wykonują te 11 tak żałośnie słabo, że bramkarze są w stanie ich strzały wybronić. Hm... Może powinni się udać do kogoś na szkolenie? Inter nieźle strzela z karnych. 

    Aha, Bellingham znowu został MVP. Mnie już to nie dziwi. 

Komentarze