Neapol podbity

     W drugiej kolejce UCL Real pojechał do Neapolu. Real, jak to Real, w lidze może być różnie, ale w CL Królewscy zmieniają tryb na "wygrywanie" i "walka do samego końca", po czym potrafią wygrać wydawałoby się przegrany mecz. 

    Napoli vs Real 

2:3

    Spotkanie dobrze zaczęło się dla gospodarzy, którzy w 19' wyszli na prowadzenie. Østigård i Kepa wyciągał piłkę z siatki. Obrona? Bez komentarza. W 27' na 1:1 wyrównał Vinni, a w 34' także Bellingham postanowił pokazać się włoskim kibicom z jak najlepszej strony. Do przerwy więc to Real prowadził, ale Napoli ostatnio złapało wiatr w żagle i nie zamierzało składać broni. Tym bardziej, że Włosi posiadają w swoim składzie kilku zawodników, którzy potrafią namieszać. W 54' rzut karny wykorzystał Zieliński. Kto zawinił? Nacho. 

    Real potrafi cierpieć. Królewscy udowadniali to już nie raz. Nie inaczej było i tym razem. Los Blancos powinni prowadzić, ale... Dopiero w 78' Fede pokonał bramkarza rywali i Real znowu znalazł się na prowadzeniu, którego tym razem już nie oddał. A co ciekawe, bramka Urugwajczyka ostatecznie została przypisana jako gol samobójczy Mereta. Osobiście jest mi to bez różnicy. Królewscy zgarnęli cenne 3 punkty na gorącym terenie w Neapolu i są liderem grupy, a Jude - znowu - został wybrany zawodnikiem meczu. 

Komentarze