Biały koniec roku

     Na zakończenie roku Real Madrid podejmował u siebie Sevilla (4:2). Spotkanie zaczęło się od miłego akcentu - zawodnicy gości utworzyli szpaler, honorując w ten sposób Królewskich, którzy wygrali Puchar Interkontynentalny. Jak widać Sevilla nie miała z tym problemu, chociaż nie występowała w tych rozgrywkach. Barcelonka jak zwykle strzeliłaby focha. Zaraz potem także zawodnicy Los Blancos przyłączyli się do szpaleru. Luka Modrić - który dzisiaj rozpoczął mecz od ławki rezerwowych - wziął do ręki wygrany puchar. Przechodząc obok Lucasa, zaprosił go do wspólnego zaprezentowania trofeum zgromadzonej publiczności. To właśnie Hiszpan wyprowadził Królewskich na boisko. 

    To nie był koniec emocji. Bernabeu uczciło oklaskami Jesusa Navasa, dla którego to ostatni mecz w karierze. Wyraźnie wzruszony Hiszpan otrzymał od Modricia koszulkę Realu z podpisami zawodników Los Blancos.

    Po tym wszystkim mecz mógł się w końcu zacząć. I zaczął się dobrze dla gospodarzy. W 10' Mbappe po raz pierwszy ucieszył kibiców na Bernabeu. Ledwie 10 minut później na 2:0 podwyższył Fede. A w 34' także Rodrygo wpisał się na listę strzelców. Real? Wyglądało na to, że Królewscy w końcu złapali wiatr w żagle. Sevilla nie nadążała. Ale... W 35' nastąpił mały zgrzyt, który nieco popsuł humory kibicom. Isaac Romero zdobył gola dla gości. 

    Po zmianie stron wydawało się, że Sevilla jest pogodzona z porażką, zaś Real zadowoli się takim prowadzeniem. Nic bardziej mylnego. W 53' Brahim podwyższył na 4:1. To również była efektowna bramki, ale zawodnicy Los Blancos dzisiaj innych nie strzelali. Niestety w 85' Lukebakio popsuł humory kibicom. Niedługo później sędzia zakończył to spotkanie i tak oto Real może się cieszyć. Nie dość, że Królewscy zgarnęli ważne 3 punkty, to jeszcze wczoraj Barcelona uległa 1:2 Atletico, przez co Real jest drugi. Traci punkt do rywali zza miedzy, zaś katalońskie clowny spadają na miejsce 3. A jeszcze przed meczem z Atletico cieszyli się, że zgarną komplet punktów i będą liderem na koniec roku. A tu klops... 

    Vamos Real! 

Komentarze