piracka przystań

   Kiedy w 1655 roku Cromwell siłą zajął Jamajkę, nakazał zmienić karaibsko-hiszpańską nazwę miasta z Cayagua na Cagway. Pięć lat później, za panowania Karola II, zamieniono ją na Port Royal, jednakże Morgan i jego ludzie jeszcze przez jakiś czas używali starej nazwy. 
   Bukanierzy z Tortugi pojawili się na wyspie na zaproszenie władz, które liczyły na to, że wzmocnią obronę Jamajki przed Hiszpanami. W tym samym roku, po ogłoszeniu pokoju z Hiszpanią, wielu bukanierów otrzymało listy kaperskie, uprawniające ich do ataku na wrogie jednostki. 
   W latach 70. XVII wieku, ledwie 7-tysięczny Port Royal mógł śmiało stanąć w konkury z Bostonem, jeśli chodziło o bogactwo i liczbę mieszkańców. Stał się piracką przystanią, zaś przy jego nabrzeżu mogło zacumować nawet 500 statków. A jako, że znajdował się na przecięciu wszystkich najważniejszych tras handlowych w Indiach Zachodnich, przez to stanowił idealny punkt wypadowy dla piratów polujących na bogactwa. Zaledwie kilka metrów od brzegu wody osiągały głębokość 9 m, dlatego też zakotwiczenie okrętu nie stanowiło problemu. 
   Port Royal słynął także ze swoich domów uciech oraz publicznych i hazardu, dorabiając się przy okazji przydomka "Sodomy w Nowym Świecie". W 1661 roku rada miasta wydała 40 nowych pozwoleń na prowadzenie sklepów z alkoholem oraz tawern, wśród których wyróżniały się takie nazwy jak "Grzech Syreny", "Ser z Cheshire", "Czarny Pies" czy "Znak Bachusa". Mniej więcej w tym samym czasie gubernator Modyford znacznie powiększył swój majątek. A to dzięki łapówkom, które otrzymywał od Morgana i pozostałych bukanierów. 
   To, że ściśle współpracował z Morganem, by uchronić Jamajkę przed hiszpańską inwazją nie miało znaczenia. W 1670 roku Modyford został usunięty ze stanowiska i wraz z Morganem musiał stanąć przed sądem oskarżony o korupcję. Zanim jednak zapadł wyrok, przez dwa lata był przetrzymywany w londyńskim Tower. Później zaś wrócił na swoją plantację na Jamajce.
   7.6.1692 roku olbrzymia fala przypływu, wspólnie z trzęsieniem ziemi, zatopiła całe miasto, grzebiąc około 2/3 mieszkańców i zabierając na dno morza grób kapitana Morgana.
    

To pochodzący z tamtych czasów artykuł opisujący trzęsienie ziemi oraz tsunami, które zniszczyło Port Royal w 1692 roku.

Komentarze