Wrażenia po meczu Alaves vs Real Madrid (0:1)? Cenzura. Sędzią głównym był ten kretyn Soto Grado, a za VAR odpowiadał Gil Manzano. To po kolei:
Carlo Ancelotti oglądał to spotkanie z trybun, zaś Królewskich prowadził jego syn Davide. W wyjściowej 11 pojawił się Arda, zaś parę napastników mieli stworzyć Rodrygo z Mbappe.
Po faulu na Turku sędzia nie dopatrzył się rzutu karnego, a gol Asencio został anulowany. Ale nowość. Chamskie przyśpiewki w kierunku Asencio także pozostały bez reakcji. Bo w końcu to zawodnik Królewskich.
W 34' Camavinga zdobył gola dla gości.
W 37' Mbappe zobaczył żółtą kartkę, a po interwencji VAR Grado zmienił zdanie i pokazał mu czerwoną. I tak, jest to jak najbardziej zasłużona kartka. Paskudny faul, wręcz bandyterka. Dobrze, że Antonio Blanco nie stała się krzywda. Nie mniej jednak, gdyby to Vini tak faulował, to katalońskie clowny pewnie domagałyby się dla niego dożywotniego zakazu gry w piłkę. A, gdy to zawodnicy Realu są właśnie tak faulowani, to tak zwani sędziowie oczywiście niczego nie widzą i niczego nie słyszą. Ba, nie odgwizdują nawet faulu, o kartce nie wspominając. Żałosne. Jak zwykle.
W 63' na boisku pojawili się Vini i Belli, a zeszli Arda i Rodrygo.
W 70' Manu Sánchez zobaczył czerwoną kartkę i także musiał opuścić boisko. VAR akurat zadziałał jak trzeba. Dziwne.
W 92' na boisku zameldował się Ceballos. Davide mówił, że Dani potrzebuje jeszcze kilku dni, żeby wrócić do pełnej sprawności.
Komentarze
Prześlij komentarz