Po 280 dniach na murawie pojawiło się trio Bale - Benzema - Cristiano, czyli BBC. Z tej trójki jedynie Portugalczyk wpisał się na listę strzelców i choć zrobił to 2-krotnie, to jednak oba gole zdobył z rzutów karnych.
Real Madrid pokonał na Mestalla Valencię 4:1 i choć trochę odkupił swoje winy za odpadnięcie z Pucharu Króla.
Pierwsze 45 minut meczu to w zasadzie ataki za atakami, z obu stron. Dobrą okazję do zdobycia gola miał Bale, ale piłka po jego strzale trafiła w bramkarza rywali. Niedługo po tym Ronaldo wywalczył pierwszy rzut karny, który pewnie zamienił na bramkę. Miało to miejsce w 16' meczu.
Podrażniona Valencia rzuciła się do ataków. Groźnie zrobiło się w 25', kiedy to Kondogbia zdecydował się na strzał. Stojący w bramce Navas musiał wyciągnąć się jak struna, żeby to obronić.
Kilka minut przed przerwą pan z gwizdkiem po raz drugi wskazał na 11 dla gości. Zawinił Montoya, który wpadł na Karima. Do piłki ponownie podszedł CR7 i ponownie trafił. 2:0 do przerwy dla Los Blancos.
Drugą połowę rozpoczęli z animuszem gospodarze. Valencia grała dzisiaj wysokim pressingiem, który w końcu przyniósł tak upragnionego gola. Świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Santi Mina, który pokonał Navasa z kilku metrów. To było w 58', trzy minuty wcześniej piłka po strzale Benzemy zatrzepotała w bocznej siatce.
Bliski wyrównania był w 66' Parejo. Pomocnik gospodarzy uderzył z dystansu, ale Navas nie dał się zaskoczyć.
Real otrząsnął się z chwilowego szoku i przystąpił do kontrataku. To podziałało. W 84' świetną akcję przeprowadzili Asensio z Marcelo. Ten drugi zdobył dla Królewskich trzeciego gola. Czwarty to zasługa Kroosa. Niemiec pewnie uderzył zza pola karnego i tym samym ustalił wynik spotkania.
Królewscy jak to Królewscy w tym sezonie, mieli przebłyski zarówno geniuszu, jak i destabilizacji. Generalnie jednak spotkanie na Mestalla należy zaliczyć na plus i to nie tylko z powodu 4 zdobytych goli. Z naprawdę dobrej strony pokazał się Benzema, a szansę na hat-tricka zmarnował Ronaldo.
Skład Realu:
Navas - Carvajal, Varane, Nacho, Marcelo - Modrić (Kovačić 88'), Casemiro, Kroos - Bale (Lucas 69'), Benzema (Asensio 78'), Ronaldo
Real Madrid pokonał na Mestalla Valencię 4:1 i choć trochę odkupił swoje winy za odpadnięcie z Pucharu Króla.
Pierwsze 45 minut meczu to w zasadzie ataki za atakami, z obu stron. Dobrą okazję do zdobycia gola miał Bale, ale piłka po jego strzale trafiła w bramkarza rywali. Niedługo po tym Ronaldo wywalczył pierwszy rzut karny, który pewnie zamienił na bramkę. Miało to miejsce w 16' meczu.
Podrażniona Valencia rzuciła się do ataków. Groźnie zrobiło się w 25', kiedy to Kondogbia zdecydował się na strzał. Stojący w bramce Navas musiał wyciągnąć się jak struna, żeby to obronić.
Kilka minut przed przerwą pan z gwizdkiem po raz drugi wskazał na 11 dla gości. Zawinił Montoya, który wpadł na Karima. Do piłki ponownie podszedł CR7 i ponownie trafił. 2:0 do przerwy dla Los Blancos.
Drugą połowę rozpoczęli z animuszem gospodarze. Valencia grała dzisiaj wysokim pressingiem, który w końcu przyniósł tak upragnionego gola. Świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Santi Mina, który pokonał Navasa z kilku metrów. To było w 58', trzy minuty wcześniej piłka po strzale Benzemy zatrzepotała w bocznej siatce.
Bliski wyrównania był w 66' Parejo. Pomocnik gospodarzy uderzył z dystansu, ale Navas nie dał się zaskoczyć.
Real otrząsnął się z chwilowego szoku i przystąpił do kontrataku. To podziałało. W 84' świetną akcję przeprowadzili Asensio z Marcelo. Ten drugi zdobył dla Królewskich trzeciego gola. Czwarty to zasługa Kroosa. Niemiec pewnie uderzył zza pola karnego i tym samym ustalił wynik spotkania.
Królewscy jak to Królewscy w tym sezonie, mieli przebłyski zarówno geniuszu, jak i destabilizacji. Generalnie jednak spotkanie na Mestalla należy zaliczyć na plus i to nie tylko z powodu 4 zdobytych goli. Z naprawdę dobrej strony pokazał się Benzema, a szansę na hat-tricka zmarnował Ronaldo.
Navas - Carvajal, Varane, Nacho, Marcelo - Modrić (Kovačić 88'), Casemiro, Kroos - Bale (Lucas 69'), Benzema (Asensio 78'), Ronaldo
Komentarze
Prześlij komentarz