OM to zespół nieprzewidywalny. Jak w jednym sezonie bije się jak równy z równym o najwyższe laury w kraju, tak w następnym gra dno. Obecny sezon nie jest pod tym względem wyjątkiem. W Ligue 1 wystartowali z najwyższego pułapu. Przez jakiś czas byli nawet liderem. Potem przyszła zadyszka, ale ciągle są w grze (choć trudno, żeby nie byli, w końcu to dopiero początek sezonu). W LE ostatecznie zajęli trzecie miejsce, lepsi byli tylko od beniaminka AEL Limassol. Jawna kpina. O wszystkim zadecydowała porażka 1:0 z Fenerbahce, tym bardziej upokarzająca, że OM grało u siebie.
Mina trenera nie mogła być bardziej wymowna. Rozzłoszczeni kibice postanowili pokazać swoim ulubieńcom jakie mają o nich zdanie.
Musiała interweniować policja...
Taa, nie ma to jak sfrustrowani kibice.
A to już klasyka. Palenie flagi przeciwnika. W tym przypadku tureckiej.
Mina trenera nie mogła być bardziej wymowna. Rozzłoszczeni kibice postanowili pokazać swoim ulubieńcom jakie mają o nich zdanie.
Musiała interweniować policja...
Taa, nie ma to jak sfrustrowani kibice.
A to już klasyka. Palenie flagi przeciwnika. W tym przypadku tureckiej.
Komentarze
Prześlij komentarz