PNA, czyli Puchar Narodów Afryki, to turniej piłkarski rozgrywany od 1957 roku w celu wyłonienia mistrza Afryki. Regularnie jest on rozgrywany od 1968 roku co 2 lata. W 2010 roku postanowiono, że od 2013 turniej będzie rozgrywany w latach nieparzystych.
Najwięcej zwycięstw ma na swoim koncie Egipt - 7. Na drugim miejscu uplasowały się Ghana z Kamerunem - po 4 triumfy. Dzisiejszy zwycięzca - Wybrzeże Kości Słoniowej - wygrało dopiero po raz drugi w historii.
Sam mecz obfitował w emocje dopiero w samej końcówce. Przez 90 minut utrzymywał się wynik 0:0, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Zarówno WKS jak i Ghana konsekwentnie realizowały taktykę nakreśloną przez trenerów, czekały na wyjście z kontrą.
Po końcowym gwizdku było jasne, że czeka nas 30 minut dogrywki. Niestety, również i ona nie wyłoniła nam zwycięzcy, choć zawodnicy obu drużyn mieli swoje szanse.
Przyszła pora na znienawidzone przez kibiców (i piłkarzy pewnie też) rzuty karne. Pierwsza zaczęła Ghana. Zaczęła dobrze, gorzej z zawodnikami rywali - poprzeczka i strzał obok bramki. Trzecia i czwarta seria przyniosły nam zmianę - teraz to zawodnicy Ghany zanotowali 2 pudła, a WKS odrobili straty. Stan 2:2 w karnych i gramy dalej. Począwszy od 5 serii do 10 piłkarze obu drużyn bez błędów wykonywali 11. Dwukrotnie bliski obronienia był bramkarz Słoni, lecz piłka była uderzona zbyt mocno. Przyszła pora na 11 kolejkę, gdzie 11 mieli wykonywać bramkarze. Gdyby strzelili, ci którzy strzelali jako pierwsi, musieliby ponownie stanąć oko w oko z bramkarzem rywali. Na szczęście właśnie ta seria przyniosła nam rozstrzygnięcie.
Barry obronił strzał rywala, a potem sam trafił i tym samym dał Słoniom tak długo oczekiwany i jakże upragniony triumf.
Najwięcej zwycięstw ma na swoim koncie Egipt - 7. Na drugim miejscu uplasowały się Ghana z Kamerunem - po 4 triumfy. Dzisiejszy zwycięzca - Wybrzeże Kości Słoniowej - wygrało dopiero po raz drugi w historii.
Sam mecz obfitował w emocje dopiero w samej końcówce. Przez 90 minut utrzymywał się wynik 0:0, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Zarówno WKS jak i Ghana konsekwentnie realizowały taktykę nakreśloną przez trenerów, czekały na wyjście z kontrą.
Po końcowym gwizdku było jasne, że czeka nas 30 minut dogrywki. Niestety, również i ona nie wyłoniła nam zwycięzcy, choć zawodnicy obu drużyn mieli swoje szanse.
Przyszła pora na znienawidzone przez kibiców (i piłkarzy pewnie też) rzuty karne. Pierwsza zaczęła Ghana. Zaczęła dobrze, gorzej z zawodnikami rywali - poprzeczka i strzał obok bramki. Trzecia i czwarta seria przyniosły nam zmianę - teraz to zawodnicy Ghany zanotowali 2 pudła, a WKS odrobili straty. Stan 2:2 w karnych i gramy dalej. Począwszy od 5 serii do 10 piłkarze obu drużyn bez błędów wykonywali 11. Dwukrotnie bliski obronienia był bramkarz Słoni, lecz piłka była uderzona zbyt mocno. Przyszła pora na 11 kolejkę, gdzie 11 mieli wykonywać bramkarze. Gdyby strzelili, ci którzy strzelali jako pierwsi, musieliby ponownie stanąć oko w oko z bramkarzem rywali. Na szczęście właśnie ta seria przyniosła nam rozstrzygnięcie.
Barry obronił strzał rywala, a potem sam trafił i tym samym dał Słoniom tak długo oczekiwany i jakże upragniony triumf.
WKS - Ghana
0:0 d
9:8 k
Komentarze
Prześlij komentarz