Batman vs Supermen. Świt sprawiedliwości

   

    Kiedy ogłoszono, że nowym Batmanem ma zostać Ben Affleck, w Internecie zawrzało. Większość głosów wyrażała oburzenie, tylko nieliczni uważali, że należy dać aktorowi szansę i, że może to wcale nie jest taki zły wybór na jaki wygląda. W miarę postępu prac na planie i kontrolowanego wycieku informacji, komentarze stopniowo łagodniały. W końcu pojawiło się długo oczekiwane zdjęcie Bena w stroju Batmana. I nagle wszyscy oszaleli. Zachwytom i okrzykom podziwu, aprobaty nie było końca. A, gdy do tego jeszcze doszedł pierwszy trailer... Wybór Afflecka na nowego Batmana okazał się strzałem w 10! I wszyscy (okey, pewnie znaczna większość) jest na tak. A gdzie byli wcześniej?

   Co do samego filmu... Generalnie wszyscy są na tak, choć nie brakuje głosów, że Snyder nie do końca stworzył film, o jaki mu chodziło. Batman v Superman. Świt sprawiedliwości jest filmem mrocznym, ciężkim, w którym zamiast spektakularnych walk superbohaterów w zwiewnych pelerynach są krótkie pojedynki. Nie mniej jednak nie brakuje dobrze znanych i lubianych efektów specjalnych, choć po obejrzeniu tego filmu ma się lekkie uczucie niedosytu. To tak, jakby zamiast pełnowymiarowego filmu obejrzeć jego zwiastun i czekać na więcej, na dalsze części uniwersum DC.
   Jak już sama nazwa wskazuje, głównym motywem filmu jest konflikt pomiędzy Batmanem a Supermanem. Obaj bohaterowie starają się nawzajem "wybadać". I gdy tak oczy wszystkich są skupione na nich, na horyzoncie pojawia się nowy wróg, z którym będą się musieli zmierzyć. 

   Za reżyserię odpowiada Zack Snyder, zaś w rolach głównych występują: Henry Cavill - Clark Kent / Superman, Ben Affleck - Bruce Wayne / Batman, Amy Adams - Lois Lane, Jesse Eisenberg - Lex Luthor, Laurence Fishburne - Perry White, Diane Lane - Martha Kent, Jeremy Irons - Alfred Pennyworth, Gal Gadot - Wonder Women.

Komentarze