Ghana - USA

   Obie ekipy spotkały się ze sobą na poprzednim Mundialu w RPA. Wówczas to górą był zespół z Afryki, który wyeliminował Jankesów w 1/8 finału. Nadeszła pora na zemstę. 
   Amerykanie zaczęli z wysokiego C. Piłkę do siatki już w 30 sekundzie wpakował Dempsey. To najszybciej zdobyta bramka tych mistrzostw. 
   Na kolejne gole musieliśmy poczekać do ostatnich minut drugiej połowy, ale było warto. Podrażniona Ghana dążyła do wyrównania, ale Amerykanie mądrze się zastawiali w swoim polu karnym. Mieli też świetnego bramkarza, który skapitulował dopiero w 82'. Strzelcem bramki został Andre Ayew, piłkarz OM. 
   Odpowiedź Jankesów była niemal natychmiastowa. 4 minuty później Brooks wprawił piłkarski świat w oszołomienie: skazywani na pożarcie Amerykanie wyszli na prowadzenie i zgarnęli jakże ważne 3 punkty. Ghańczycy długo nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli.
   W międzyczasie również nie brakowało nam emocji, choć nieco innego rodzaju. Z powodu kontuzji mięśnia dwugłowego uda z boiska musiał zejść już w 23' Altidore, jeden z bardziej rozpoznawalnych zawodników USA. To już kolejna tego typu kontuzja na tym Mundialu. Oby ostatnia.
   W 33' strzelec pierwszego gola dla Amerykanów zalał się krwią, po tym jak niefortunnie oberwał w nos. Na szczęście został szybko opatrzony i wrócił na boisko. 

Ghana - USA
1:2
Dempsey i Howard

Tak Dempsey zdobył gola na 1:0.

Ghana zasługiwała na gola, aczkolwiek pewnie się nie spodziewała, że będzie to gol na osłodę.

Zaskoczony Brooks, zdobywca zwycięskiej bramki.
      Przez długi czas do towarzyszącego Amerykanom hasła można było dopisać: One Nation. One Team. One goal.

Komentarze