W ostatniej ligowej kolejce Real Madrid pokonał na wyjeździe Malagę 2:0 i tym samym został Mistrzem Hiszpanii! To już 33 mistrzostwo klubu z Madrytu i oczywiście rekord ligi. O takich sukcesach reszta może tylko pomarzyć.
Wszystko zaczęło się już w 2', kiedy to Isco wyśmienicie obsłużył podaniem Ronaldo, a Portugalczyk pokonał Kameniego. Potem szanse na podwyższenie lub wyrównanie miały obie jedenastki, lecz wynik do przerwy nie uległ już zmianie.
W 55' na 2:0 podwyższył Benzema. Asystę przy golu zaliczył Marcelo. W tym momencie było już wiadomo, że nikt nie odbierze Realowi tytułu. W pełni zasłużonego tytułu, gdyż Real w tym sezonie grał najrówniej ze wszystkich drużyn.
Na uznanie zasługują także piłkarze Malagi, o których Katalończycy mówili i pisali, że specjalnie się Królewskim podłożą. Nic takiego nie miało miejsca. Za to Katalończycy za takie gadanie mogliby w końcu dostać jakieś kary.
Skład Realu:
Navas - Danilo, Varane, Ramos, Marcelo - Modrić, Casemiro (66' Kovačić), Kroos - Isco (66' James) - Benzema (73' Morata), Ronaldo
Bohaterowie? Patrząc na Real jako całość trudno wymienić tylko jednego zawodnika. Oczywiście były takie momenty, że jeden piłkarz decydował o wszystkim, o trzech punktach, ale generalnie wyglądało to tak, że jak jeden miał gorszy okres, to inny wznosił się na wyżyny swoich umiejętności. Nawet ci, którzy mało grali w przeciągu sezonu odegrali ważną rolę na samym końcu.
W 55' na 2:0 podwyższył Benzema. Asystę przy golu zaliczył Marcelo. W tym momencie było już wiadomo, że nikt nie odbierze Realowi tytułu. W pełni zasłużonego tytułu, gdyż Real w tym sezonie grał najrówniej ze wszystkich drużyn.
Na uznanie zasługują także piłkarze Malagi, o których Katalończycy mówili i pisali, że specjalnie się Królewskim podłożą. Nic takiego nie miało miejsca. Za to Katalończycy za takie gadanie mogliby w końcu dostać jakieś kary.
Navas - Danilo, Varane, Ramos, Marcelo - Modrić, Casemiro (66' Kovačić), Kroos - Isco (66' James) - Benzema (73' Morata), Ronaldo
Bohaterowie? Patrząc na Real jako całość trudno wymienić tylko jednego zawodnika. Oczywiście były takie momenty, że jeden piłkarz decydował o wszystkim, o trzech punktach, ale generalnie wyglądało to tak, że jak jeden miał gorszy okres, to inny wznosił się na wyżyny swoich umiejętności. Nawet ci, którzy mało grali w przeciągu sezonu odegrali ważną rolę na samym końcu.
Komentarze
Prześlij komentarz