Powtórzę: dzięki systemowi VAR miało już nie być skandalicznych pomyłek sędziów, które wypaczały wyniki poszczególnych meczów. W praktyce jednak w dalszym ciągu są równi i równiejsi, co też można było zaobserwować w meczu Nigerii z Argentyną (1:2).
W ostatnim kwadransie gry, kiedy to Nigeria remisowała z Argentyną 1:1, zawodnik z Ameryki Południowej zagrał piłkę ręką w polu karnym. Sędzia chwilę się zastanawiał, po czym sprawdził na powtórce i... nie podyktował karnego dla Nigerii! Dlaczego? Bo gdyby podyktował rzut karny, a Nigeria by go wykorzystała, to Argentyna nie miałaby już żadnych szans (chociaż remis też jej nic nie dawał). Nie wątpię, że w odwrotnej sytuacji nie wahałby się ani sekundy i dałby tę 11. Ale przecież Mundial bez Argentyny i etatowego clowna katalońskiej szkółki teatralnej to nie Mundial. Co tam Nigeria. Co tam zasady fair-play i to, że Argentyna nie zasłużyła na dalszą grę. Żenada sędziowania. I po co jest VAR?
Żenujący pokaz dali także piłkarze Francji oraz Danii. Do pełni szczęścia wystarczał Duńczykom remis, a pewni już awansu Trójkolorowi nie zamierzali się niepotrzebnie przemęczać. Efekt? 0:0 od początku do końca. Nuda totalna.
Gdyby w rozgrywanym równocześnie meczu Peru - Australia, ci drudzy wyszliby na prowadzenie, to Duńczycy musieli swój mecz wygrać. A ponieważ to Peru prowadziło, do pełni szczęścia Duńczykom wystarczał remis.
W drugim spotkaniu tej grupy za to ekipa Peru stanęła na wysokości zadania i wygrała z Australią 2:0. Co prawda ta wygrana nic im nie dawała, bo już wcześniej pożegnali się z Mundialem, ale przynajmniej sprawili odrobinę radości swoim fanom, którzy do Rosji przybyli w znacznej ilości.
Australia teoretycznie mogła jeszcze zająć drugie, premiowane awansem miejsce, ale musiała pokonać Peru i liczyć na wpadkę Danii. A ponieważ tak się nie stało...
A jak walczyć do samego końca pokazała debiutująca na Mundialu Islandia. Islandczycy co prawda przegrali z Chorwacją 1:2 i tym samym pożegnali się z Rosją, ale nie odpuścili ani na moment. I gdyby mieli lepiej ustawione celowniki, to Chorwacja zeszłaby z boiska pokonana, a Argentyna utonęłaby we łzach (w przypadku wygranej Islandia wyszłaby z grupy kosztem właśnie Argentyny). I chociaż tak się niestety nie stało, to i tak należy się piłkarzom tego niewielkiego kraju ogromny szacunek.
W ostatnim kwadransie gry, kiedy to Nigeria remisowała z Argentyną 1:1, zawodnik z Ameryki Południowej zagrał piłkę ręką w polu karnym. Sędzia chwilę się zastanawiał, po czym sprawdził na powtórce i... nie podyktował karnego dla Nigerii! Dlaczego? Bo gdyby podyktował rzut karny, a Nigeria by go wykorzystała, to Argentyna nie miałaby już żadnych szans (chociaż remis też jej nic nie dawał). Nie wątpię, że w odwrotnej sytuacji nie wahałby się ani sekundy i dałby tę 11. Ale przecież Mundial bez Argentyny i etatowego clowna katalońskiej szkółki teatralnej to nie Mundial. Co tam Nigeria. Co tam zasady fair-play i to, że Argentyna nie zasłużyła na dalszą grę. Żenada sędziowania. I po co jest VAR?
Żenujący pokaz dali także piłkarze Francji oraz Danii. Do pełni szczęścia wystarczał Duńczykom remis, a pewni już awansu Trójkolorowi nie zamierzali się niepotrzebnie przemęczać. Efekt? 0:0 od początku do końca. Nuda totalna.
Gdyby w rozgrywanym równocześnie meczu Peru - Australia, ci drudzy wyszliby na prowadzenie, to Duńczycy musieli swój mecz wygrać. A ponieważ to Peru prowadziło, do pełni szczęścia Duńczykom wystarczał remis.
W drugim spotkaniu tej grupy za to ekipa Peru stanęła na wysokości zadania i wygrała z Australią 2:0. Co prawda ta wygrana nic im nie dawała, bo już wcześniej pożegnali się z Mundialem, ale przynajmniej sprawili odrobinę radości swoim fanom, którzy do Rosji przybyli w znacznej ilości.
Australia teoretycznie mogła jeszcze zająć drugie, premiowane awansem miejsce, ale musiała pokonać Peru i liczyć na wpadkę Danii. A ponieważ tak się nie stało...
grupa C
1. Francja
2. Dania
3. Peru
4. Australia
A jak walczyć do samego końca pokazała debiutująca na Mundialu Islandia. Islandczycy co prawda przegrali z Chorwacją 1:2 i tym samym pożegnali się z Rosją, ale nie odpuścili ani na moment. I gdyby mieli lepiej ustawione celowniki, to Chorwacja zeszłaby z boiska pokonana, a Argentyna utonęłaby we łzach (w przypadku wygranej Islandia wyszłaby z grupy kosztem właśnie Argentyny). I chociaż tak się niestety nie stało, to i tak należy się piłkarzom tego niewielkiego kraju ogromny szacunek.
Gola dla Islandii zdobył z rzutu karnego Sigurdsson w 76'. Gole dla Chorwacji padły w 53' - Badelj oraz w 90' - Perisić.
grupa D
1. Chorwacja
2. Argentyna
3. Nigeria
4. Islandia
Komentarze
Prześlij komentarz