Z racji tego, że najpierw rewanż z City kosztował zawodników Królewskich mnóstwo energii, a potem nie mniej absorbujące było spotkanie z Barceloną, a mistrzostwo kraju jest praktycznie na wyciągnięcie ręki, Carlo postanowił, że w meczu przeciwko Sociedad (0:1) zagrają ci, którzy dotychczas grali mało. I tak oto na boisku, od pierwszych minut, pojawili się choćby Kepa, Fran Garcia, Modrić, Ceballos czy Arda. Tak, Turek wreszcie zaczął spotkanie od początku! I był świetny.
W 29' Turek wykorzystał dogranie Carvajala i wyprowadził Real Madrid na prowadzenie, którego Królewscy już nie oddali. Okay, niemal zaraz Kubo odpowiedział golem i na tablicy wyników zrobiło się 1:1, lecz po analizie VAR gol Sociedad został anulowany, gdyż wcześniej był faulowany Tchouameni. I niech sobie zawodnicy Sociedad mówią co chcą, ale prawda jest taka, że Carlo wystawił Real Madrid B, a mimo to piłkarze z San Sebastian nie stanowili zagrożenia dla Los Blancos. Nie zdobyli bramki, a Kepa praktycznie nie miał co robić. Tyle.
To nie był mecz, o którym będzie się pamiętać latami. Był nudny, ale w sumie co z tego? Real Madrid wraca do domu z 3 punktami. Arda zagrał od początku, zdobył swojego drugiego gola dla Los Blancos i został wybrany graczem meczu. A schodzący Modrić otrzymał od kibiców brawa.
Komentarze
Prześlij komentarz