Mary Pickford - a tak naprawdę Gladys Marie Smithur - przyszła na świat 8.4.1892 roku w Toronto. Była jedną z gwiazd epoki kina niemego, a do tego także producentką i scenarzystką. W tamtych czasach była bez wątpienia ulubioną gwiazdą Amerykanów, którzy widzieli ją w roli słodkiej dziewczynki, co jest krzywdzące dla aktorki, gdyż potrafiła zagrać cały wachlarz postaci.
Wywodziła się z ubogiego środowiska i z rozbitej rodziny. Po śmierci ojca Gladys wraz z matką i rodzeństwem zostali bez środków do życia. Liczyli, że bezpieczeństwo finansowe przyniesie im praca na scenie i dlatego przez jakiś czas prowadzili trudny żywot wędrownych aktorów, którzy podróżowali koleją po USA z trupami teatralnymi... którym nikt nie wróżył sukcesów. Tak byli słabi. Nie mniej jednak mając 15 lat Gladys odniosła sukces na Broadwayu w przedstawieniu "The Warrens of Virginia", wyprodukowanym przez Davida Belasco. To właśnie on zachęcił ją do poszukania sobie w drzewie genealogicznym nowego imienia. A jako, że spodobało jej się nazwisko Mary Pickford - pochodzące z angielskiej linii ojca...
Po tym jak już przestała występować w tym przedstawieniu na Broadwayu, Pickford znalazła pracę w studio filmowym Biograph, gdzie szansę dał jej D.W. Griffith. Sama wynegocjowała dla siebie pensję na poziomie 40 $ tygodniowo. Niczego sobie, zważywszy, że była tylko nastolatką.
W produkcjach Griffitha aktorka wyszlifowała swój naturalistyczny styl gry doskonale dostosowany do zbliżeń. Kręciła dużo filmów, zdarzało się, że czasem nawet jeden tygodniowo. A chociaż była młoda i ładna, nie ograniczała się jedynie do roli "naiwnych ślicznotek".
W 1911 roku wyszła za mąż Owena Moore’a, który również był aktorem, a do tego pijakiem i skąpcem. Był także zazdrosny o rosnącą popularność żony.
W 1912 roku aktorka zrezygnowała ze współpracy z Griffithem. Później mówiła, że doszło pomiędzy nimi do kłótni, podczas której oświadczyła, że wraca na Broadway, do Belasco, na co Griffith miał odburknąć, żeby nie liczyła na dobre przyjęcie. Ale ona była uparta i znowu postawiła na swoim. Wróciła na scenę w sztuce "A Good Little Devil", a później nakręciła jeszcze "Kapelusz z Nowego Jorku", zamieniając tym samym Biograph na Famous Players Adolpha Zukora. Odtąd jej kariera nabrała tempa.
Swoją popularność zaczęła wykorzystywać w patriotycznych celach podczas I wojny światowej, kręcąc propagandowe filmiki dla Liberty Bonds. Od 1916 roku zaś zaczęła przejmować kontrolę nad produkcjami, w których brała udział - od zdjęć po dystrybucję filmu. Wreszcie w 1919 roku założyła wraz z Griffithem, Charliem Chaplinem i Douglasem Fairbanksem (który miał zostać jej drugim mężem) nową wytwórnię - United Artists - mającą przekazać kreatywną kontrolę nad filmami samym aktorom i reżyserom.
W 1920 roku rozwiodła się z Moorem i wyszła za mąż za Fairbanksa. Była w szczytowym momencie swojej kariery. Razem z mężem jeździli po świecie. Nie przepadająca za podróżowaniem Mary miała okazje do licznych spotkań z fanami z odległych krajów, a te spotkania stanowiły dla niej źródło inspiracji do nowych projektów.
W 1927 roku razem z grupą 35 filmowców założyła Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej, która nie tylko istnieje do dziś, ale też zrzesza wiele tysięcy członków, a znana jest przede wszystkim z tego, że co roku przyznaje najbardziej znane nagrody w świecie filmowym, czyli Oscary.
Jej ostatnim filmem niemym była "Najlepsza dziewczyna" - komedia romantyczna z Buddy Rogersem... mężem numer 3, którego poślubiła po głośnym rozwodzie z Fairbanksem. A, gdy nastała epoka kina dźwiękowego, aktorka zakończyła karierę po kilku nieudanych próbach z mikrofonem.
W kolejnych dekadach Pickford wpadła w alkoholizm, jednak wciąż była obecna w Fabryce Snów. Doradzała w karierze Shirley Temple, która zagrała w remake’ach kilku jej filmów.
W 1976 roku Pickford odebrała honorowego Oscara. Zmarła 3 lata później, 29.5.1979 roku.
"Zrezygnowałam z wielkiego ekranu. Rola małej dziewczynki przyniosła mi sławę. Nie zamierzałam czekać, aż ta sama mała dziewczynka mnie zabije" - powiedziała po tym, jak nastała epoka filmu dźwiękowego.
Komentarze
Prześlij komentarz