Mieliśmy już skandaliczne sędziowanie w Walencji, a teraz w Katalonii. O czym się mówi po meczu Espanyol vs Real Madrid (1:0)? Oczywiście o pracy tak zwanych sędziów. Najpoważniejsze przewinienie? Brzydki faul od tyłu na Mbappe, który zasługiwał na czerwoną kartkę i to bez dyskusji, ale "sędzia"... przecież nic się nie stało. Real to nie wiecznie pokrzywdzona przez wszystkich katalońska święta krowa. Zawodników Królewskich można ostro faulować i to bez konsekwencji. Zawodników farsy nawet nie można lekko dotknąć. Żałosne. A potem tak zwani sędziowie się dziwią, że kibice nazywają ich kupą gó*na albo Real Madrid publikuje filmiki nt. ich skandalicznej pracy.
Lista sędziowskich absurdów dotyczących tego spotkania jest dłuższa, ale nie mam siły punktować wszystkich minusów. Pewnie, że mimo wszystko Real mógł strzelić gola, a Carlo mógłby częściej wpuszczać zmienników, bo w końcu Królewscy mają wartościowych graczy na ławce, ale gdyby nie "sędziowie", to Los Blancos grałoby się łatwiej.
Co jeszcze? Rüdiger w 15' zszedł z kontuzją.... Ludzie....
Komentarze
Prześlij komentarz