Plan był prosty: Francja wygrywa, bądź remisuje z Kolumbią, która musiała wygrać co najmniej 1:0 z Francją, a Szwajcaria wygrywa z Hondurasem i po cichu liczy na to, że Trójkolorowi nie dadzą się ograć. Plan wypalił w 100%: les bleus zremisowali bezbramkowo z grającą w 10 Kolumbią (nie mam pojęcia za co ta czerwona kartka), a Helweci nie dali szans Hondurasowi (który powinien otrzymać rzut karny). Wygrali 3:0, a hat-trickiem popisał się Shaqiri (6', 31', 71'), dzięki czemu walka o koronę króla strzelców Mundialu robi się coraz ciekawsza.
Bramkarz Ekwadoru działał niczym piorunochron: ściągał wszystkie piłki. |
Komentarze
Prześlij komentarz