Przejdź do głównej zawartości
Hiszpania za burtą! Holandia zgodnie z planem.
Sensacja! Hiszpania za burtą Mundialu! Wciąż aktualni mistrzowie globu przegrali z Chile 2:0 i po dwóch spotkaniach nie mają żadnego punktu na swoim koncie. W ostatnim meczu zagrają z Australią, lecz to będzie jedynie mecz pożegnalny, o honor.
Kiedy w 20' Vargas wyprowadził Chilijczyków na prowadzenie, wielu przecierało oczy ze zdumienia. To Hiszpanie mieli rozdawać karty i strzelać gole, tym bardziej, że był to dla nich mecz o wszystko. Niestety, zawodnicy La Furia Roja seriami marnowali wyśmienite okazje do zdobycia gola. Gdyby przed spotkaniem wyregulowali celowniki, spokojnie mogliby prowadzić co najmniej 3:0.
Mówi się, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 43' Aránguiz podwyższył na 2:0. Hiszpanie przyciskali, ale ich ataki nie kończyły się sukcesem: albo strzał został zablokowany, albo był niecelny, albo został obroniony przez Bravo, który w bramce wyczyniał istne cuda. Koledzy powinni mu podziękować, że tyle razy uratował im skórę.
Kolejne zmiany personalne również nic nie wniosły do gry i to niżej notowany rywal mógł się cieszyć z 3 punktów i awansu do dalszej fazy rozgrywek.
|
znowu to samo... |
|
tak się cieszy Chile |
Pewni gry w 1/8 finału są również Holendrzy, którzy wygrali z Australią 3:2. Myli się jednak ten, kto sądzi, że zwycięstwo przyszło im szybko, łatwo i przyjemnie. Australijczycy postawili trudne warunki gry i wcale nie odbiegali pod względem technicznym od rywali. Grali jak równy z równym, nie zamierzając pełnić roli chłopców do bicia.
Kiedy w 20' Robben wyprowadził Oranje na prowadzenie, odpowiedź Socceros mogła być tylko jedna: gol na 1:1. Zdobył go Cahill, a zegar na tablicy wskazał 21'.
W 54' zapachniało sensacją, gdyż Jedinak wykorzystał rzut karny i to Australia wyszła na prowadzenie. Kibice na trybunach oszaleli ze szczęścia, tyle, że to szczęście trwało raptem 4 minuty. Van Persie i 2:2. W 68' Depay podwyższył na 3:2, co dodało Holendrom pewności siebie. Nie dali wydrzeć sobie zwycięstwa, ale Australii też należy pogratulować. Nie przestraszyli się rywala, a ich gra naprawdę mogła się podobać. Szkoda tylko, że w ostatnich minutach nieco siedli kondycyjnie.
|
Robben na 1:0 |
|
Cahill na 1:1 |
|
Van Persie na 2:2 |
Komentarze
Prześlij komentarz